W ZUS doradzą - odejść czy zostać

Wraz z początkiem października zaczną obowiązywać nowe przepisy o obniżeniu wieku emerytalnego. Jak przed kilkoma laty - kobiety będą mogły odpocząć na emeryturze w wieku 60 lat, mężczyźni 5 lat później. Szacuje się, że w całej Polsce z tej zmiany skorzystać będzie mogło ponad 330 tysięcy osób. Staną jednak przed 
sporym dylematem - skorzystać z możliwości i przejść na emeryturę, godząc się często z jej niską wartością, czy jednak zostać na rynku pracy, płacić dalej składki i „podbić” jej wysokość. Te dylematy pomóc rozwiązać mają właśnie doradcy podatkowi, którzy czekają na przyszłych emerytów w placówkach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w naszym regionie.

- To 25 osób, które przeszły specjalne szkolenia, mają też opanowane kalkulatory emerytur, żeby pomóc przyszłym emerytom w możliwie dokładnym wyliczeniu wysokości świadczeń, które będą otrzymywać - mówi Krystyna Michałek, rzecznik oddziału ZUS w Bydgoszczy.

VIDEO: ZUS może obniżyć zasiłek macierzyński?

Z tej propozycji już pierwszego dnia skorzystało ponad 1000 osób w całym województwie. Wynika to również z tego, że część z nich czekała do lipca, by złożyć wnioski. Wszystko przez to, że skomplikowany wzór waloryzacji świadczeń jest najbardziej niekorzystny w czerwcu i w tym czasie nie opłaca się po prostu przechodzić na emeryturę. Kolejek nie udało się uniknąć, dlatego lepiej umówić się wcześniej - na przykład za pomocą Platformy Usług Elektronicznych - na wizytę u doradcy konkretnego dnia o wybranej porze.

Niektórzy emeryci odchodzący od okienka mieli niepocieszone miny. Okazywało się bowiem, że ich przyszłe dochody będą dużo niższe niż oczekiwali. Niektórzy nie mają nawet szans na tzw. emeryturę gwarantowaną. Wszystko zależy od tego, jak długi jest ich okres składkowy, a więc - ile lat pracowali przed przejściem na emeryturę.

- Gwarantowana emerytura to 1000 złotych brutto. Ale mają na nią szansę ci, którzy mogą wykazać się odpowiednim stażem pracy - potwierdza Krystyna Michałek. - Dla kobiet to 20 lat, dla mężczyzn 25 lat.

Osoby, które przepracowały mniej, muszą liczyć się z groszowymi świadczeniami. ZUS jednak wskazuje, że każdy rok przepracowany po uzyskaniu praw emerytalnych, to nawet do 8 procent wyższa emerytura po przejściu na nią. Tę wiedzę emeryci pozyskiwali też od doradców i wielu zaczęło poważnie zastanawiać się, czy nie zostać jeszcze w pracy po uzyskaniu praw emerytalnych.

- Mogę przejść na emeryturę już w listopadzie. Nie dostanę wiele, bo przez lata prowadziłem własną działalność gospodarczą. Jednak szef już pytał mnie o moje zamiary i podkreślił, że chętnie widziałby mnie dalej w pracy. Obiecałem, że jak zdrowie pozwoli, to zostanę przynajmniej pół roku dłużej, a potem podejmę decyzję, co dalej - mówi pan Mariusz z Bydgoszczy.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych przygotowuje się na boom odwiedzin i wniosków, którego spodziewa się w październiku. Dlatego przeszkoleni zostali nie tylko doradcy, ale i pracownicy sal obsługi klienta. Tak jest również w placówkach, w których doradców nie ma w ogóle - jak na przykład w Sępólnie Krajeńskim czy Golubiu-Dobrzyniu. Doradcy emerytalni będą służyć swoją pomocą na pewno do października tego roku.

Tramwaj staranował samochód dostawczy [zdjęcia, wideo]