Możliwości parkowania w pobliżu szpitala dziecięcego nigdy nie były mocną stroną placówki. Na Bielawach brakuje miejsc, w których można byłoby zostawić auto. Jak wielki to problem, wiedzą rodzice, którzy muszą dojechać do szpitala z chorym dzieckiem. Nie zawsze mogą zostawić auto w pobliżu szpitala.
[break]
Wiele osób miało nadzieję, że wraz z rozbudową Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego, kwestia zorganizowania miejsc parkingowych zostanie lepiej rozwiązana. Nie została, choć miejsc dla aut jest nieco więcej. Tyle że więcej jest też pracowników i pacjentów.
- Jestem mężem jednej z pielęgniarek. Doprowadza mnie do szału to, że szpital dzieli swoich pracowników na gorszych i lepszych. Otóż pielęgniarki, które przyjeżdżają na ranną zmianę, nie mogą parkować swoich aut na terenie szpitala, mimo że są tam wolne miejsca. Ale miejsca te czekają na lekarzy i kierownictwo, którzy przyjeżdżają dużo później. Uważam, że to nie w porządku w stosunku do pielęgniarek, które zarabiają przecież najmniej. Lekarzy stać na to, by wykupić sobie abonament czy miejsce w strefie parkowania, ale nie - oni musza mieć parking pod nosem - mówi z goryczą nasz Czytelnik.
- Codziennie krążymy w okolicach Chodkiewicza, żeby znaleźć jakieś miejsce. To oczywiście męczące, ale przepustek na wjazd nie mamy. Ma je kierownictwo. Najgorsza sytuacja jest rano, po południu i na nocnych zmianach problem odpada, bo jest mniej lekarzy i pracowników administracji, więc jakieś miejsce zawsze się znajdzie - mówi jedna z pielęgniarek z dziecięcego. - Na parkingu mogą zostawić też auta pacjenci, którzy przyjeżdżają z dziećmi do 5. roku życia, o ile znajdą wolne miejsce.
Tych, którzy już zaparkują, denerwuje inna kwestia. - Chciałabym poruszyć problem braku miejsc siedzących i brzydkich ławek w szpitalu na rehabilitacji. Rodzice, opiekunowie, i chore dzieci nie mają gdzie usiąść, albo siedzą w fatalnych warunkach. Prosimy o interwencję - napisali do naszej redakcji rodzice dzieci, korzystających z rehabilitacji.
Jarosław Cegielski, dyrektor WSD, nie znalazł wczoraj czasu na rozmowę. Nie odpisał również na pytania, przesłane e-mailem.
W szpitalu dziecięcym to pielęgniarki ustępują miejsca lekarzom. Przynajmniej na przyszpitalnym parkingu


Rano parkingi są pełne, po południu - problem jest mniejszy
Na terenie zbudowanego za 155 milionów złotych kompleksu Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy nie ma gdzie zostawić auta.
Podaj powód zgłoszenia
P
Czy problem z parkowaniem pielegniarek w tym szpitalu lub innych sie rozwiazal czy dalej wjazdowki ma kierownictwo i wszyscy lekarze?? Jak mozna zaradzić faworyzowaniu lekarzy?
C
Witam państwa serdecznie.Ja jako zarządzający nowa placówka wiem kogo wpuszczw a kogo nie.
B
Dyrekcja szpitala kompletnie nie szanuje pracowników poszczególnych oddziałów jak i Wojewódzkiego Ośrodka Rehabilitacji Dzieci. Warunki pracy fatalne. Mało miejsc na salach, zupełnie bez okien i wentylacji która jest tam tylko do ozdoby. Wyzysk i kpina z człowieka, który uczciwie pracuje dla tego całego pseudo szpitala. Dodatkowo żeby było śmiesznie to nikt nigdy nic nie wie.
w
Ten problem dotyczy wszystkich szpitali w Bydgoszczy ! Coś się komuś poprzestawiało kto jest dla kogo, skoro nawet w nowych obiektach pacjent, często zamiejscowy, nic nie znaczy. Podobnie jak petent w innych instytucjach i urzędach.
p
Pani Dyrektor twierdzi, że po co miejsca parkingowe dla pielęgniarek, przecież nas nie powinno być stać na samochód a zresztą dojazd komunikacją do Szpitala jest idealny. Co innego lekarze, przecież oni mają wille za miastem i nie będą jeździć do pracy PKS-em.
j
Gdzie ta hołota się pcha tymi swoimi matizami, tico i fiacikami na taki ładny parking, tylko psuja estetykę i widok Pani Dyrektor z okna.
P
Wyznaczone miejsca dla dyrekcji i lekarzy a pacjenci niech parkują na Jastrzebiej i Chodkiewicza, gdzie są same zakazy. Przecież Szpital nie jest dla ciemnych mas tylko dla elit! Wielkie brawa dla dyrekcji, najważniejsze, że oni maja gdzie zostawić swoje luksusowe fury. Pozdrawiam!