W ręce ukraińskich żołnierzy wpadł rosyjski czołg T-90M w niemal idealnym stanie. To ogromny cios dla Kremla. Zdobycie pojazdu, którego budowa kosztowała ponad pięć milionów dolarów, stanowi symboliczne zwycięstwo sił ukraińskich.
Porzucony T-90M, któremu brakuje tylko jednej gąsienicy, został znaleziony w rejonie charkowskim. To pierwszy przypadek przejęcia przez Ukraińców tak nowoczesnego czołgu. Sukces ten powinien umożliwić Kijowowi i sojusznikom NATO przeprowadzenie dokładnych badań T-90M, aby rozszyfrować jego technologię.
Ukraińskim siłom udało się prawdopodobnie zniszczyć wcześniej kilka czołgów tego typu.
Na początku wojny Rosja rzuciła do walki na Ukrainie czołgi z czasów sowieckich, takie jak T-72 i T-80, zbudowane ponad cztery dekady temu. Były one niszczone przez natowskie pociski przeciwpancerne i drony. W rezultacie sprowadzono niewielką liczbę T-90M.
Określany jako Proryw-3 (Przełom-3), T-90M został zaprezentowany pięć lat temu, według military-today.com, wszedł do służby dwa lata później.
Wykorzystuje gładkolufową armatę czołgową 125 mm, która jest w stanie strzelać amunicją przeciwpancerną stabilizowaną płetwami odrzucającymi (APFSDS) oraz inną, nowoczesną amunicją.
T-90M waży 46,5 tony, każda jednostka kosztuje ponad 5 milionów dolarów.
lena
