Jeśli popatrzeć na życiorys Ivana Gonzaleza, to powinien okazać się on rzeczywiście prawdziwym wzmocnieniem „Białej Gwiazdy”. Do polskiej ekstraklasy nie trafia bowiem często piłkarz, który miałby na koncie kilkadziesiąt spotkań w hiszpańskiej ekstraklasie.
Wczoraj przywitał go na prezentacji wiceprezes Wisły ds. sportowych Manuel Junco, który powiedział m.in.: - Witamy serdecznie Ivana Gonzaleza, doświadczonego środkowego obrońcę. Wychowanka Malagi z doświadczeniem w Realu Madryt. Jak wiemy Richard Guzmics zmienił barwy, przenosząc się do Chin. Ivan jest więc po to, żeby go zastąpić. Ivan miał w tym okienku oferty z Hiszpanii i bardzo silnego klubu rumuńskiego. Podjął jednak decyzję, że będzie występował w Wiśle.
Gonzalez związał się z krakowskim klubem 1,5-roczną umową z opcją przedłużenia o kolejny sezon. Piłkarz przyznaje, że liczy na stabilizację, bo w ostatnich latach często zmieniał kluby. Dodaje jednak, że o Wiśle i polskiej ekstraklasie nie wiedział do tej pory zbyt wiele.
- Liga polska nie jest zbyt mocno śledzona w Hiszpanii. Ale Wisła to klub z tradycją, więc oczywiście o niej słyszałem - mówi 29-letni zawodnik.
W swojej karierze Ivan Gonzalez otarł się o wielki futbol. Wychowanek Malagi po rozegraniu 29 meczów w hiszpańskiej Primera Division trafił do samego Realu Madryt. W Castilli, czyli rezerwach „Królewskich”, miał szansę na co dzień trenować i grać z takimi zawodnikami, jak Casemiro, Alvaro Morata, Lucas Vasquez czy Fabinho. W tamtym czasie oni też musieli walczyć o swoje w drużynie rezerw. Wiele razy Gonzalez miał też możliwość podpatrywać w pracy ówczesnego trenera pierwszego zespołu Jose Mourinho.
- To fantastyczny trener i motywator. Wiele się od niego zdążyłem nauczyć - zapewniał później w jednym z wywiadów. Dodawał, że na całe życie zapamięta te momenty, gdy mógł trenować z pierwszą drużyną u boku Ikera Casillasa, Sergio Ramosa czy Cristiano Ronaldo.
Real był dla niego wielką szansą, której do końca nie wykorzystał. Teraz jednak nie chce do tego wracać.
- To już przeszłość. Dzisiaj jestem w Wiśle Kraków i tutaj chcę pokazać się z jak najlepszej strony - mówi hiszpański obrońca.
Kolejnym przystankiem w karierze Gonzaleza była 2. Bundesliga i Erzgebirge Aue. Okazało się jednak, że Hiszpan kompletnie nie odnalazł się w niemieckiej lidze. Swój pobyt tam opisywał później jako „złe doświadczenie”, a nawet stwierdził, że była to dla niego „męka”. Dziś podkreśla, że to wszystko przez fakt, że na samym początku przygody w Aue doznał kontuzji.
- Gdy na samym wstępie doznajesz urazu, to później nie wszystko toczy się tak, jak zaplanowałeś - mówi teraz zawodnik Wisły.
Na początku lutego 2015 roku podpisał kontrakt z ekipą rumuńskiej ekstraklasy ASA Targu Mures. Twierdził, że to tam na nowo poczuł się piłkarzem. W ekipie z Rumunii grywał ze znanymi z polskiej ekstraklasy Pawłem Golańskim i Florinem Bejanem. Wydawało się, że będzie miał też szansę pracować z byłym trenerem Wisły Danem Petrescu. Rumuński szkoleniowiec został bowiem opiekunem ekipy z Targu Mures na początku czerwca 2015 r. Zrezygnował jednak po zaledwie jednym meczu i otrzymaniu lukratywnej oferty z Chin. Ale rumuński wątek w karierze Gonzaleza miał swoje znaczenie również teraz, gdy podejmował decyzję o przenosinach do Wisły. Konsultował się bowiem z Pawłem Golańskim. Co ciekawe, ten ostatni też był kiedyś bliski przenosin do Krakowa, ale ostatecznie nie doszedł do porozumienia z „Białą Gwiazdą”. Koledze jednak Wisłę gorąco polecał.
- Rozmawiałem z Pawłem. Nie miał wątpliwości, że Wisła to dobry kierunek - zdradza Ivan.
W wywiadach udzielanych hiszpańskim mediom w okresie gry w Rumunii, Gonzalez nie ukrywał, że klub zalegał mu z wypłatami. Przekonywał jednak, że jeśli zawodnik ma pewne miejsce w drużynie, to czasem o sprawach ekonomicznych „można nieco zapomnieć”.
Ivan Gonzalez zdaje sobie sprawę z tego, że w Krakowie z jego osobą wiązane są duże nadzieje. - Bardzo dziękuję klubowi i prezesowi Junco za zaufanie - mówi. - Będę chciał za to zaufanie odwdzięczyć się swoją postawą na boisku.
Przy okazji jego przenosin do Wisły odżył również wątek rozstania z ostatnim klubem, Alcorconem. Według doniesień hiszpańskich mediów Ivan Gonzalez miał się źle prowadzić i to miało być powodem rozwiązania kontraktu.
- Rozmawiałem z Ivanem na ten temat, również z dyrektorem hiszpańskiego klubu - mówi Manuel Junco. - Obaj zaprzeczyli, żeby te doniesienia miały być prawdą.
W Wiśle Ivan Gonzalez będzie grał z numerem 32, bo jak mówi występował z nim również w innych klubach, z czym wiąże się wiele wspomnień. W Krakowie zamieszka ze swoją dziewczyną Clarą. Przekonuje również, że nie jest mu straszny klimat i polska zima.
- Zetknąłem się już z tym w Niemczech i Rumunii. Potrzeba dwóch, trzech dni, żeby się przyzwyczaić - przekonuje nowy piłkarz Wisły.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolska