Polonia ma problemy, aby w trakcie sezonu znaleźć żużlowca, który skutecznie zastąpi najsłabsze ogniwo w zespole. Działacze z Wrocławia pokazali, że jest to możliwe.
<!** Image 3 align=none alt="Image 193139" sub="Jesper B. Monberg. Fot.: Jarosław Pabijan">
Betard Sparta od dłuższego czasu boryka się z kłopotami kadrowymi. Tai Woffinden przez ponad miesiąc pauzował z powodu kontuzji nadgarstka (wrócił dopiero na początku lipca), z kolei złamana w trzech miejscach łopatka wciąż nie pozwala jeździć Nicolaiowi Klindtowi. Absencje kluczowych jeźdźców i kiepskie wyniki zespołu zmusiły menedżera Piotra Barona do szukania zastępców.<!** reklama>
W okienku transferowym pozyskano Bena Barkera i Jespera Monberga. Początkowo planowano postawić na tego pierwszego, ale Brytyjczyk nie kwapił się do udziału w treningach. Takich problemów nie robił Duńczyk i to on dostał szansę debiutu w barwach Betardu.
Decyzja o desygnowaniu do boju 35-letniego Skandynawa okazała się strzałem w dziesiątkę. W debiucie przeciwko Unibaksowi zdobył on 5 punktów w czterech startach. Tamten mecz wrocławianie jeszcze przegrali (44:46), ale z kolejnych dwóch wychodzili już obronną ręką. Najpierw pokonali Falubaz 47:42, a potem Włókniarz 48:42 (wspomniane trzy mecze jeździli u siebie). Duża w tym zasługa Duńczyka, który w ostatnich dwóch spotkaniach dowoził do mety, wraz z bonusami, 7 punktów.
- Tego od niego oczekiwaliśmy - chwali nowego zawodnika Baron. - Monberg nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, bo wciąż dopasowuje sprzęt - dodaje.
Gdzie, w trakcie sezonu, można znaleźć tak skutecznego żużlowca drugiej linii?
- Zwróciłem na niego uwagę podczas jednego ze spotkań ligi niemieckiej, w którym obaj jeździliśmy. Widziałem, że sobie nieźle radzi i wydawało mi się, że będzie lepszy niż poprzednicy - wyjaśnia Tomasz Jędrzejak, lider Betardu, który polecił Monberga działaczom.
Niestety, Polonia takiego szczęścia nie ma. Nick Morris na treningach przegrywał nawet z juniorami, z kolei Danił Iwanow nie pokazał niczego nadzwyczajnego (1 punkt w czterech biegach). Menedżer Robert Sawina nie ma więc wyjścia i musi znów zaufać Artiomowi Łagucie. Czy 22-letni Rosjanin wreszcie pokaże na co go stać? W końcówce finału Drużynowego Pucharu Świata w Malilli udowodnił, że potrafi wygrywać z najlepszymi.
Dodajmy, że we Wrocławiu Polonia bronić będzie 14-punktowej zaliczki z pierwszego spotkania. Na Sportowej było bowiem 52:38.
Dziś bydgoszczanie będą trenować w Ostrowie.