Jeśli nasi zawodnicy pokonają sąsiada zza miedzy, to nikt i nic nie odbierze im już awansu do Speedway Ekstraligi.
<!** Image 2 align=none alt="Image 178427" sub="W rundzie zasadniczej poloniści wygrali w Grudziądzu 51:39 (na zdjęciu Emil Sajfutdinow przed Patrickiem Hougaardem). Jeśli w niedzielę znów okażą się lepsi, to będziemy mogli cieszyć się z awansu Fot.: Jarosław Pabijan">Przedwczoraj, w zaległym spotkaniu I ligi, GTŻ pokonał na własnym torze Start Gniezno 46:44. Po tym meczu tabelka przedstawia się następująco:
- Polonia Bydgoszcz 8 15 +97
- Start Gniezno 9 10 -1
- Lotos Gdańsk 8 8 +9
- GTŻ Grudziądz 9 7 -105
Taki wynik oczywiście cieszy, bo lepiej dla nas, gdy przegrywa bezpośredni rywal w walce o awans (przepustkę do elity uzyskają dwa najlepsze zespoły; trzeci pojedzie w barażu).
Bonus nie wystarczy
W niedzielę poloniści pojadą w Grudziądzu. Punkt bonusowy mają pewny, bo u siebie triumfowali 67:23 i trudno przypuszczać, aby teraz nie uzbierali 24 oczek.
Jednak bonus to za mało, aby już w ten weekend świętować powrót do grona najlepszych drużyn kraju. I nie ma znaczenia rezultat równoległej potyczki Startu z Lotosem (w Gdańsku gospodarze triumfowali 50:40). Jeżeli założymy, że Polonia i GTŻ nie zdobędą potem ani jednego punktu, to bydgoszczanie mogą wylądować na 3. pozycji. Taki wariant jest mało realny, ale w sporcie niczego nie można wykluczyć. Zwłaszcza w żużlu, gdzie łatwo o kontuzje...
Emil, Walasek i Curyło będą gotowi
Wiadomo, że w Grudziądzu Polonia pojedzie bez Denisa Gizatullina, który został odsunięty od jednego spotkania (to konsekwencja odmowy przyjazdu na derby z GTŻ w Bydgoszczy). Jego miejsce zajmie Damian Adamczak. Ten ostatni odcierpiał już karę dwóch meczów nałożoną za niesportową postawę.
<!** reklama>Najważniejsze, że zawodnicy, którzy w ostatnim czasie upadali na tor, czują się coraz lepiej. Kibice najbardziej martwili się o stan zdrowia Emila Sajfutdinowa.
- Jest lepiej. Emil pojedzie w sobotę w Grand Prix w Vojens i niedzielnych derbach - usłyszeliśmy wczoraj od Tomasza Suskiewicza, menedżera Sajfutdinowa.
Nie ma już śladu po karambolu Grzegorza Walaska w finale indywidualnych mistrzostw Polski. Świadczy o tym niedzielny występ „Grega” w towarzyskim turnieju par w Rybniku. Kapitan Polonii dwa biegi wygrał, w trzech wyścigach był drugi, a w jednym przyjechał na metę jako trzeci.
Z kolei w piątkowym finale młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski mocno poturbował się Mikołaj Curyło. „Miki” przechodzi intensywne zabiegi rehabilitacyjne i z dnia na dzień czuje się lepiej. Jutro, wraz z Woźniakiem i Adamczakiem, wystartuje w półfinale młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski w Gnieźnie.