[break]
Dokładne informacje, oparte na danych Głównego Urzędu Statystycznego, będą znane pod koniec roku. Możemy jednak opierać się na informacjach z BCI i bazować na liczbie gości, która nas odwiedziła. Szacujemy, że będzie to w całym roku około 40 tysięcy osób. To wynik zbliżony do bardzo dobrego, zeszłorocznego - uważa Leszek Woźniak, dyrektor Bydgoskiego Centrum Informacji.
Niemcy mają stare mapy, wiedzą, jak się nazywały ulice przed wojną i proszą o wskazanie, gdzie one teraz leżą. - Leszek Woźniak, BCI
W zeszłym roku 40 tysięcy osób w BCI dało około 550 tysięcy gości. - Formalnie za turystę uważa się osobę, która przynajmniej jedną noc spędziła w danym miejscu. Korzysta wtedy z hotelu, gastronomii, odwiedza lokalne atrakcje. My jednak wiemy, że do Bydgoszczy przyjeżdża również sporo turystów jednodniowych - mówi dyrektor.
Turyści raczej krajowi
Większość odwiedzających nasze miasto gości to rodacy. Wśród obcokrajowców najwięcej jest Niemców, Brytyjczyków i...Turków.
- Niemcy przychodzą do nas z konkretnymi sprawami do rozwiązania. Mają na przykład stare mapy, wiedzą, jak się nazywały ulice przed wojną i proszą o wskazanie, gdzie one leżą. Prawdopodobnie ma to związek z rodzinną historią. Brytyjczycy z kolei wykorzystują to, że lądują u nas tanie linie lotnicze, a z ich perspektywy inne rzeczy też są tanie, więc dobrze się u nas bawią na przykład przez weekend. Turków z kolei przybywa wraz ze wzrostem liczby tureckich studentów w Bydgoszczy. Odwiedzają ich licznie znajomi i rodziny, a jak już przyjeżdżają, chcą wiedzieć, co mogą robić w mieście - tłumaczy Leszek Woźniak, który zastanawia się nad opracowaniem folderów reklamujących miasto także w języku tureckim.
- Jestem zadowolony z tego, co dzieje się w bydgoskiej turystyce - mówi Lech Zagłoba-Zygler, wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy, członek Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, a także podróżnik.
Kanał, muzeum i Exploseum
- Na naszą rozpoznawalność wpłynął rok Kanału Bydgoskiego i włączenie Exploseum do europejskiego szlaku przemysłowego. Bardzo dobrze działa Bydgoskie Centrum Informacji, uznane za najlepsze w Polsce, a także ByLOT. Myślę, że to właśnie turystyka kwalifikowana, związana z przemysłową historią Bydgoszczy, będzie znakiem firmowym miasta. Gdy dodamy do tego Muzeum Okręgowe czy coraz lepsze Pomorskie Muzeum Wojskowe, można z optymizmem patrzeć w przyszłość - uważa przewodniczący.
- Oprócz zabytków i atrakcji, ruch turystyczny nakręcają również festiwale, wydarzenia muzyczne, sportowe, targi i kongresy. Na przykład teraz odbywa się kongres alergologiczny. Zjechało na niego 1500 osób, które mają dość napięty grafik, ale znajdują również czas wolny na odwiedzanie miasta - podkreśla Leszek Woźniak.
Bydgoszcz widzę modną
Widzę rosnącą modę na Bydgoszcz, która ujawni się z całą mocą w przyszłym roku - nie ma wątpliwości Karol Słowiński, prezes Bydgoskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej w Bydgoszczy. Zauważa, że również inwestorzy z branży turystycznej dostrzegli rozwój miasta, powstało w ostatnim czasie kilka dobrych, sieciowych hoteli.
- Bardzo ważne jest to, że sami bydgoszczanie stali się ambasadorami miasta. Doskonale pamiętam bulwersujące mnie opinie mieszkańców, którzy o naszym mieście wypowiadali się z pogardą. Teraz sami zapraszają swoje rodziny i gości do Bydgoszczy. To wielka siła, bo przecież wielu bydgoszczan rozjechało się po świecie - mówi Karol Słowiński.
- Trochę boję się, że może okazać się, że nie będziemy w stanie obsłużyć wszystkich zainteresowanych naszym pięknym miastem. Dlatego jako ByLOT niedługo organizujemy kursy przewodnickie, a także wprowadzimy pakiety turystyczne. Pierwszy zaplanowaliśmy na 11 listopada, w pakiecie będzie koncert w Filharmonii Pomorskiej, uroczystości na Starym Rynku, pobyt w hotelu "Pod Orłem" i wiele innych atrakcji. Chodzi o przedstawienie kompletnego produktu, dostępnego za jednym kliknięciem - zdradza Karol Słowiński.
