Zobacz wideo: Nowa jadłodzielnia WSG w Bydgoszczy
To z ich inicjatywy zaczął działać foodsharing, czyli idei polegająca na ograniczeniu marnowania żywności i dzielenia się nią z innymi. Jest to coraz bardziej popularne w wielu miastach. Jadłodzielnia WSG Foodsharing w Bydgoszczy założyła dwa punkty składowania jedzenia.
Kiedyś funkcjonował „Karmnik”, dziś stoją szafy z lodówkami
Uczelnia była również twórcą poprzedniej jadłodzielni WSG. Było to pomieszczenie niewielkich rozmiarów i niektóre osoby wzdragały się przed wejśceim do środka.
Pojawił się więc pomysł szafy z lodówką - tylko tyle potrzeba do stworzenia takiego punktu. W Bydgoszczy stoją na ul. Naruszewicza 11 i Obrońców Bydgoszczy 1. Zorganizowanie punktów nie jest trudne, problem może sprawiać jedynie miejsce jej postawienia oraz możliwość podłączenia do prądu.
- Widzimy, że wiele osób prywatnych, firm cateringowych czy restauracji przywozi jedzenie, ale też wiele osób przychodzi się czymś poczęstować. Czasami przynoszą inne produkty ze swojego domu. Korzystają z tego również pary młode, których goście nie zjedli wszystkiego ze stołu weselnego. Możesz też zostawić kanapkę niezjedzoną w pracy czy „pandemiczny makaron”, kupiony na zapas – mówi Marta Sikora, współzałożycielka jadłodzielni.
Jeśli ktoś byłby chętny do założenia takiego punktu, można skontaktować się z Jadłodzielnią WSG Foodsharing w Bydgoszczy na Facebooku. Ekipa jest otwartym zespołem, który chętnie pomoże, podpowie i podzieli się swoim 5-letnim doświadczeniem.
To może Cię zainteresować
Jadłodzielnia to nie tylko żywność dla bezdomnych i ubogich
Istnieje stereotyp na temat tej inicjatywy. Wiele osób uważa, że żywność z takich miejsc nie jest dla nich. Organizatorzy mówią, iż ma to na celu pomaganie w niemarnowaniu, więc nieważne czy jesteś studentem, emerytem czy lekarzem. Jeśli czegoś potrzebujesz i tego nie zmarnujesz - po prostu to weź.
Swoje działanie opierają na zaufaniu społecznym. Od początku funkcjonowania foodsharingu nie było żadnego przypadku zatrucia jedzeniem. Zwracają uwagę również na to, by biorąc coś z półki, wykorzystać zmysł smaku, węchu, wzroku i dotyku. Możemy tak sprawdzić, czy coś nadaje się do spożycia.
