Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy już co czwarte dziecko rodzi się w pozamałżeńskim związku

Jarosław Jakubowski
Na naszych oczach rozgrywa się rewolucja obyczajowa. W ciągu zaledwie 20 lat odsetek nieślubnych dzieci w Bydgoszczy wzrósł aż trzykrotnie.

Na naszych oczach rozgrywa się rewolucja obyczajowa. W ciągu zaledwie 20 lat odsetek nieślubnych dzieci w Bydgoszczy wzrósł aż trzykrotnie.

Pan Łukasz ma 28 lat i od czterech żyje w wolnym związku z kobietą. Mieszkają razem, ale nie zamierzają brać ślubu. - Nie potrzebujemy małżeństwa, żeby scementować nasz związek. Rodzice nie wywierają na nas nacisków, choć mama mojej dziewczyny jest wierząca. Zaakceptowali nasz styl życia. Planujemy dzieci, ale dopiero po trzydziestce. Ślubu nie ma w naszych planach - stwierdza pan Łukasz.

Dzieci par niebędących małżeństwem mogą liczyć na przywileje.

Przepisy dają pierwszeństwo w przyjęciu do przedszkola maluchom samotnych matek i ojców. W Przedszkolu nr 57 „Pluszowy Miś” dwa lata temu i w ubiegłym roku wśród kandydatów zakwalifikowanych do tej placówki znalazły się same takie dzieci. Małżeństwa musiały szukać miejsca dla swoich pociech w innych przedszkolach. Były pretensje, więc rygorystycznie sprawdza się dokumenty, ale one nie pokazują tego, czy dziecko rzeczywiście ma samotnego rodzica, czy mieszka z mamą i tatą. Często tak właśnie jest.

Pani Barbara mieszka z siedmioletnim synem i partnerem. - Dzieci w szkole śmieją się z niego, że mama i tata noszą inne nazwiska - mówi kobieta. Może i chciałaby wziąć ślub, ale twierdzi, że nie stać jej na taki wydatek.

<!** reklama>

Statystyki pokazują, że w ciągu ostatnich ponad 20 lat nastąpił ogromny wzrost liczby urodzeń dzieci pozamałżeńskich.

W 2011 roku w Polsce urodziło się 388,4 tys. dzieci. Wśród nich 81,5 tys. (21,2 proc.) miało niezamężną mamę. W 1990 roku w całym kraju urodziło się zaledwie 34,2 tys. (6,2 proc.) takich dzieci.

Bydgoszcz wyprzedza średnią krajową. W 1990 roku w mieście zanotowano 4467 urodzeń, z czego 384 (8,6 proc.) w związkach pozamałżeńskich. W 2011 roku w Bydgoszczy urodziło się znacznie mniej dzieci - 3251, ale w tym aż 883 nieślubne, co stanowi 27,2 proc.

Towarzyszy temu spadek liczby małżeństw - w 1990 roku w Bydgoszczy było ich 6,6 na 1000 osób, a w 2011 roku już tylko 5,2. Liczba rozwodów w tym czasie wzrosła z 485 do 955. Rozwodnicy często nie zawierają nowych małżeństw, ale mają dzieci z nieformalnych związków.

Specjaliści uważają, że te gwałtowne zmiany obyczajowe to efekt migracji ze wsi do miast, gdzie łatwiej żyć na kocią łapę, i zanikającej presji społecznej na zawieranie małżeństw.

- Związki pozamałżeńskie odgrywają coraz większą rolę w całej Europie. Struktury społeczne przystosowują się do zmieniającej się rzeczywistości, świat jest coraz bardziej różnorodny i być może ludziom bardziej odpowiadają nieformalne związki - mówi dr Michał Cichoracki, bydgoski socjolog.

Jaka jest sytuacja prawna ludzi żyjących na kocią łapę? - Nie mogą wspólnie się rozliczać z fiskusem i liczyć na zwrot podatku z tego tytułu. Sytuacja ich dzieci nie jest gorsza niż ich rówieśników urodzonych w małżeństwach, bo są przypisane do jednego z rodziców, który otrzymuje zwrot ulgi rodzinnej. Nie mają jednak możliwości dziedziczenia po zmarłym partnerze, jeśli ten nie zdążył sporządzić testamentu. Nad tą sprawą dopiero debatuje się w parlamencie - mówi Ryszard Armknecht, rzecznik I Urzędu Skarbowego w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!