Ze Smerzyna trafili do Biskupina
Uchodźcy o różnym stopniu i rodzaju niepełnosprawności (w tym leżący) przyjechali do Polski w ubiegłym tygodniu. Na jedną dobę trafili do ośrodka harcerskiego w Smerzynie koło Łabiszyna. Stąd, po konsultacji i ustaleniach starosty żnińskiego z wojewodą, zostali przewiezieni do zajazdu w Biskupinie.
Nie są to, jak wcześniej nas informowano, wyłącznie dzieci. W tej grupie są i pełnoletni, chorzy obywatele Ukrainy.
Przybyło z nimi tylko 5 pracowników ośrodka dla niepełnosprawnych z miasta Chmielnicki, w tym dyrektorka tej placówki. Reszta załogi, jak przekazała nam jedna z opiekunek, została w swojej ojczyźnie.
Kobiety, które całą drogę (podróż trwała dwie doby) czuwały nad podopiecznymi, uciekały przed rosyjskim najeźdźcą również ze swoimi dziećmi. I one także zamieszkały w biskupińskim zajeździe.
Do pomocy Ukraińcom skierowano do Biskupina grupę pracowników PCPR Żnin, osoby wyznaczone przez UG i GOPS Gąsawa, opiekunów z DPS-ów, zakonnnice wyznaczone przez Caritas, strażaków OSP. Wreszcie byli tu także wolontariusze różnych profesji - w tym nauczyciele, a także lekarz POZ z Gąsawy oraz lekarka - pediatra mieszkająca w Żninie, a pochodząca z Ukrainy.
Wyznaczono dyżury całodobowe. Mimo to jedna osoba w sobotę zmarła.
- Potwierdzam, że 5 marca nastąpił zgon obywatela Ukrainy na terenie ośrodka w gminie Gąsawa. Podopieczny miał 27 lat. Prokuratura wszczęła śledztwo - poinformowała Wioleta Burzych, oficer prasowy KPP w Żninie.
- Była to osoba głęboko upośledzona z zaburzeniami psychoruchowymi - informuje prok. Grażyna Pawlaczyk, dodając:
- Powołujemy biegłego, który oceni, dlaczego doszło do zgonu. Na miejscu musi być ponadto tłumacz, ponieważ jest bariera językowa.
- Na dziś można stwierdzić, że nie ma przesłanek, aby wskazywać na niewystarczającą opiekę. Ci chorzy są zaopiekowani.
- Zmarły był zaopatrzony w leki takie, jakie brał zawsze. Sekcja zwłok jest wyznaczona na 11 marca.
Prokurator Pawlaczyk zaznaczyła ponadto: - Okoliczności są bardzo trudne dla wszystkich, w tym opiekunów, którzy z niepełnosprawnymi przyjechali. Nie próbujmy więc wywoływać afery w sytuacji nadzwyczajnej.
W sprawie nie chciał się wypowiadać starosta żniński Zbigniew Jaszczuk. Odesłał nas do wojewódzkiego zespołu zarządzania kryzysowego.
Tomasz Wiśniewski, rzecznik wojewody kujawsko - pomorskiego, przyznał: - Ta osoba miała zapewnioną odpowiednią opiekę, ale nie udało się jej uratować.
Na pytanie, czy niepełnosprawni zostaną przeniesieni do innego ośrodka, szpitala, rzecznik wojewody odpowiedział: - Póki co te osoby przebywają w Biskupinie.
Na sesji w Gąsawie, która odbyła się w piątek, 4 marca, również podejmowano temat uchodźców przebywających w Biskupinie.
Wójt Błażej Łabędzki podkreślał od początku, że tej grupie potrzebny jest szpital, a nie hotel. Kontaktował się więc w sprawie z doradcą wojewody.
Osoby miejscowe nie mają wątpliwości: - Wszystkim wolontariuszom z naszego regionu, którzy zaangażowali się w opiekę, trzeba dziękować. To było i jest poświęcenie. Ale wolontariusz nie zrobi tego, co mógłby zrobić specjalista.
Nieoficjalnych, innych komentarzy nie brakuje:
- Opieka nad chorymi z Ukrainy jest konieczna przez całą dobę. Tam są bardzo poważne przypadki. Również zachowań nadpobudliwych, agresywnych.
- Uderzanie głową w posadzkę, w ścianę, wchodzenie na parapet (gdzie nie ma przecież zabezpieczeń), rozbieranie się do naga, uciekanie - to tylko niektóre z przykładów - opowiadają świadkowie.
Wiele osób jest poruszonych losem niepełnosprawnych z Biskupina. Zewsząd płynie dla nich pomoc. Pieniądze i dary zbierane były w weekend także w środowisku medycznym w Bydgoszczy.
- Będziemy tworzyć gąsawski punkt składowania darów dla Ukraińców. Nie jest sensowne, aby wszystkie produkty zjeżdżały do zajazdu w Biskupinie. Tym trzeba koordynować - zaznaczył przy tej okazji Mariusz Kazik, przewodniczący Rady Gminy.
Do tematu będziemy wracać.
