[break]
Karp królewski jest jednym z nielicznych gatunków ryb, który dobrze sprzedaje się tylko sezonowo, czyli w okresie poprzedzającym święta Bożego Narodzenia.
Na przekór tradycji
W Polsce przez lata sprzedawano żywe karpie; nie tylko w sklepach, także na targowiskach i straganach ulicznych. Dopiero od niedawna zauważalna jest zmiana mentalności Polaków, którzy coraz częściej rezygnują z kupowania żywej ryby. Wydaje się, że zmiany wywołały dwa czynniki; pierwszy to działalność różnych organizacji broniących praw zwierząt, drugi to zmiana przepisów.
W bydgoskim supermarketach rzadko spotyka się już wanny wypełnione żywymi rybami. Chociaż w jednym z nich kilka dni temu była niewielka wanna.
- W całym sklepie niemiłosiernie śmierdziało - twierdzi nasza Czytelniczka. - Kiedy podeszłam bliżej stoiska z rybami zauważyłam, że w wannie, w brudnej, mętnej wodzie pływało kilka okaleczonych karpi. Nie wiem dlaczego, ale zbiornik po jakimś czasie zniknął...
PRZECZYTAJ:Hodowle karpia bez unijnych dopłat
W sklepach rybnych karpie trzymane są na zapleczu - nikt już nie zabija ich w obecności klientów. Zmiana zasad sprzedaży zapewne sprawiła, że bydgoszczanie nie mają powodów, by prosić odpowiednie służby o interwencję.
- Dzielnicowi w ramach patrolowania swoich dzielnic odwiedzają targowiska i nie stwierdzili przypadków łamania przepisów - wyjaśnia nadkom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Na razie nie mamy żadnych niepokojących sygnałów od mieszkańców. Myślę, że tak jest ponieważ świadomość Polaków jest coraz większa.
Zgodnie z zapisami ustawy o ochronie zwierząt, każdemu kto zabija zwierzęta niezgodnie z przepisami lub się nad nimi znęca, grozi grzywna lub kara pozbawienia wolności do 2 lat.
Karpie nie tylko z Azji
Niektórzy specjaliści przestrzegają przed kupowaniem ryb niewiadomego pochodzenia.
- Mamy stoiska na targowiskach. Nasze ryby mają wszystkie wymagane atesty jakości - zapewnia Krzysztof Kliś, właściciel Łowiska w Lisim Ogonie. - Ale, pojawiają się ludzie, którzy handlują karpiami niewiadomego pochodzenia i bez przeprowadzenia odpowiednich badań. Sprzedawcy ci mają się dobrze, bo sprzedają ryby po bardzo zaniżonych cenach.
W mediach ogólnopolskich pojawiły się informacje o tym, że na polskim rynku dostępne są chińskie karpie, karmione paszami zawierającymi hormony. Przypomnijmy, że kilka lat temu inspekcja handlowa wycofała z obiegu ryby sprowadzane z Chin. Okazało się bowiem, że były one składane z kawałków różnych, niezbyt już świeżych egzemplarzy i zamrażane. W Kujawsko-Pomorskiem, na razie, na azjatyckie karpie nikt się nie skarżył; ani policji, ani Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.
Jak określić jakość?
Warto wiedzieć, że jakość ryby najlepiej ocenia się po skrzelach - jeśli są one czerwone lub różowe ryba jest świeża. Jej mięso powinno być sprężyste (trzeba nacisnąć w okolicy za skrzelami), a skóra gładka, bez śladów okaleczenia.