Stany Zjednoczone i Niemcy osiągnęły porozumienie w sprawie kontrowersyjnego rosyjskiego gazociągu.
Waszyngton tłumaczy, że porozumienie to ma uniemożliwić Rosji wykorzystanie gazociągu jako środka nacisku na Europę.
Victoria Nuland, asystent sekretarza stanu w amerykańskim Departamencie, powiedziała, że to „zły rurociąg”, ale umowa przewiduje sankcje wobec Moskwy, jeśli będzie próbowała szantażować Ukrainę. Zdaniem Ukrainy, Nord Stream 2 zagraża jej bezpieczeństwu.
Od 2014 roku Ukraina walczy ze wspieranymi przez Rosję separatystami na wschodzie kraju. W 2014 Rosja zaanektowała również Półwysep Krymski. Kijów obawia się inwazji Rosji na pełną skalę, gdy Nord Stream 2 będzie gotowy. Inwestycja o długości 1230 km pod Morzem Bałtyckim jest prawie gotowa i podwoi eksport rosyjskiego gazu do Niemiec.
Ukraina może na tym projekcie stracić ok. 3 miliardów dolarów rocznie z tytułu opłat za tranzyt gazu. Polska jest również przeciwna gazociągowi, który biegnie z Wyborga w Rosji do Lubmina w Niemczech. Zdaniem Warszawy, projekt o wartości 10 miliardów dolarów zagraża bezpieczeństwu Europy Środkowo-Wschodniej.
Rosja temu zaprzecza i opisuje gazociąg jako komercyjnie korzystny dla wszystkich zaangażowanych w jego budowę.
Według Associated Press, zgodnie z warunkami umowy amerykańsko-niemieckiej, Ukraina otrzyma 50 milionów dolarów kredytów na technologię zielonej energii oraz gwarancję spłaty opłat za tranzyt gazu, które straci przez ominięcie rurociągu do 2024 roku.
W maju administracja prezydenta USA Joe Bidena uchyliła sankcje wobec firmy budującej rurociąg, pomimo silnego sprzeciwu Republikanów. Zdaniem analityków, Biały Dom Bidena sprzeciwiał się rurociągowi, ale nie chciał ryzykować transatlantyckiego rozłamu z Niemcami w czasie, gdy próbuje dotrzeć do europejskich sojuszników.
Przeciwne gazociągowi były Ukraina i Polska. Po komunikacie niemieckiego MSZ i amerykańskiej administracji, głos zabrali szefowie MSZ Polski i Ukrainy. Zbigniew Rau oraz Dmytro Kuleba, wydali oświadczenie, przypominając, że decyzję o budowie rurociągu Nord Stream 2 podjęto w 2015 r., kilka miesięcy po tym, jak Rosja dokonała inwazji i nielegalnej aneksji terytorium Ukrainy. „Decyzja o zbudowaniu rurociągu (...) doprowadziła do kryzysu bezpieczeństwa, wiarygodności i politycznego w Europie”.
„Obecnie, ten kryzys jest znacząco pogłębiony wskutek rezygnacji z prób zatrzymania uruchomienia rurociągu NS2. Ta decyzja stworzyła zagrożenie dla Ukrainy i Europy Środkowej w wymiarach politycznym, militarnym i energetycznym, jednocześnie wzmacniając potencjał Rosji do destabilizacji sytuacji bezpieczeństwa w Europie oraz utrwalając podziały w gronie państw członkowskich NATO i Unii Europejskiej” – mowa w oświadczeniu.
Zdaniem ministra Rau i Kuleba powinno się przeprowadzić rozmowy z wszystkimi państwami, które negatywnie odczują efekty uruchomienia rurociągu.
„Niestety, dotychczasowe propozycje skompensowania tego deficytu są powierzchowne i nie mogą być uznane za wystarczające do tego, by w sposób efektywny ograniczyć zagrożenia stworzone przez NS2. Wzywamy USA i Niemcy do podjęcia kroków w celu znalezienia adekwatnej odpowiedzi na rodzący się kryzys bezpieczeństwa w naszym regionie, którego jedynym beneficjentem jest Rosja” – czytamy w komunikacie.
Warszawa i Kijów zapewniają, że będą dalej współpracować z sojusznikami i partnerami w niwelowaniu negatywnych efektów NS2.
„Polska i Ukraina będą współpracować ze swoimi sojusznikami i partnerami, aby przeciwstawiać się NS2 do czasu wypracowania rozwiązań kryzysu bezpieczeństwa przezeń wywołanego, w celu zapewnienia wsparcia państwom aspirują-cym do członkostwa w zachodnich instytucjach demokratycznych oraz zredukowania zagrożenia dla pokoju i bezpieczeństwa energetycznego” – zawarto w komunikacie.
To trzeba zobaczyć na własne oczy! TOP 10 najdziwniejszych g...
