Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unijna komisarz ds. konkurencji postrachem największych spółek

Simon duke/Tłumaczenie: Witold Turopolski
Margrethe Vestager, komisarz Unii Europejskiej ds. konkurencji, musi podejmować decyzje, które mogą być politycznie wybuchowe. Czy potrafi poruszać się po tym polu minowym?

Nie jest to przyjęcie, jakiego można by się spodziewać po kobiecie - postrachu spółek uchylających się od podatków i aspirujących do monopolu. Unijna komisarz ds. konkurencji wchodzi zamaszystym krokiem do pokoju i wciska mi do ręki wielkanocne jajko w stylu jajek Fabergé. - To duńska tradycja - tłumaczy mi Margrethe Vestager w swym biurze w Kopenhadze. 46-letnia komisarz, wysoka, z krótkimi ciemnymi włosami lekko przyprószonymi siwizną, jest sympatyczna i otwarta, zwłaszcza gdy schodzimy na temat łączenia wymagań rodziny - ma trzy córki w wieku 12, 16 i 19 lat - z ogromną presją pracy w Brukseli.

Strażniczka konkurencji

Jednak jak każdy zręczny polityk nie tyle unika odpowiedzi na proste pytania dotyczące spraw zawodowych, ile tańczy wokół delikatnych przypadków, jakimi zajmuje się jej urząd. Jej powściągliwość jest zrozumiała. Jako strażniczka konkurencji na wspólnym rynku Vestager musi chronić 500 mln obywateli UE przed wyzyskiem monopoli. Te pięć miesięcy od objęcia unijnego urzędu to był intensywny czas dla Vestager. Musiała zdobyć orientację w dochodzeniach prowadzonych przez Komisję Europejską w sprawach podatków płaconych przez wielkie korporacje, takie jak Apple, Amazon i Starbucks - nie wspominając już o potencjalnie wybuchowych śledztwach w sprawach nadużywania pozycji dominującej przez Google i Gazprom.
- Nadal jestem trochę zakochana w tym, co robię - śmieje się Vestager. - Te sprawy stanowią wyzwanie. Zważywszy na to, że może karać spółki łamiące przepisy miliardowymi grzywnami, Vestager jest uznawana za najpotężniejszą kobietę w Brukseli. Jednak w Wielkiej Brytanii znacznie bardziej znana jest jej odpowiedniczka z duńskiego serialu telewizyjnego. Podobno Vestager stanowiła inspirację dla postaci Birgitte Nyborg, bohaterki serialu „Rząd”. Przygotowując się do roli Nyborg, aktorka Sidse Babett Knudsen przypatrywała się z bliska pracy Vestager, byłej liderki centrowej partii socjalliberałów w Danii.(...)
Można dostrzec podobieństwa między duńską polityką ukazaną na ekranie a historią Vestager. Po sukcesie w wyborach w 2011 r. Vestager była przez trzy lata ministrem gospodarki i wicepremierem w rządzie Helle Thorning-Schmidt. Doświadczenia zdobyte w wielopartyjnej polityce w Danii dobrze służą Vestager w jej roli strażniczki uczciwej konkurencji na wspólnym rynku 28 państw członkowskich UE. A dziedzina, w której Vestager musi wykazać się umiejętnościami, obfituje w wiele kontrowersji. Do największych należy trwające już pięć lat dochodzenie w sprawie Google. Amerykański gigant jest oskarżony o wykorzystywanie dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek do promowania własnych usług i miażdżenia konkurentów. Sprawa jest toksyczna.
Nastawienie europejskiej opinii wobec amerykańskich spółek technologicznych wyraźnie się popsuło, a Bruksela przyjęła za misję promowanie europejskiej branży zaawansowanych technologii. Jednak zdaniem Waszyngtonu amerykańskie spółki stały się celem niesprawiedliwej nagonki. Stawka jest wysoka. Jeśli Vestager postawi zarzuty Google i wygra w sądzie, KE będzie mogła nałożyć na spółkę grzywnę w wysokości nawet 10 proc. jej rocznych, globalnych przychodów. W ubiegłym roku firma Google miała 66 mld dol. przychodów. Z tego powodu, jak mówi Vestager, śledztwo w sprawie Google należy prowadzić bez emocji - fakty muszą mieć pierwszeństwo przed retoryką. - Nigdy nie da się wszystkich zadowolić - mówi Vestager.
Jej poprzednik, Hiszpan Joaquín Almunia, dążył do dyplomatycznego rozwiązania: chciał przekonać Google do zmiany sposobu prezentacji wyników w wyszukiwarce. Jednak trzy odrębne ugody wynegocjowane z prezesem firmy Erikiem Schmidtem trzeba było wyrzucić do kosza po protestach konkurentów Google, takich jak Microsoft, Expedia i TripAdvisor. Nowa pani komisarz poleciła swojemu departamentowi zacząć wszystko od nowa. Od początku roku spotkała się z kilkunastoma spółkami, które twierdzą, że doznały szkód przez Google, które kontroluje około 90 proc. europejskiego rynku wyszukiwarek. W tym miesiącu Schmidt przyleciał do Brukseli na czele dziewięcioosobowej delegacji. Vestager mówi, że po spotkaniach z obu stronami ma szeroki obraz dochodzenia, ale jej praca nie jest ukończona. Jeśli wierzyć plotkom krążącym w Brukseli, zarzuty wobec Google mogą zostać formalnie postawione niebawem. (...)
Jakby tego było mało, jej departament rozpatruje też sprawy podatkowe takich firm jak Amazon, Starbucks, Fiat czy Apple w kontekście możliwego naruszenia przepisów o dozwolonej pomocy publicznej. Sednem dochodzeń jest pytanie, czy Irlandia (w przypadku Apple), Luksemburg (Amazon i Fiat) oraz Holandia (Starbucks) zaoferowały firmom preferencyjne umowy podatkowe, żeby przyciągnąć inwestycje. Dla Vestager te sprawy sprowadzają się do kwestii równości. Duńska komisarz mówi, że jak każdy obywatel UE jest sfrustrowana, gdy widzi, jak wielkie spółki unikają płacenia podatków. Wielkie spółki powinny płacić więcej, mówi Dunka.

Przywileje dla wybranych

- One są częścią naszego społeczeństwa. Korzystają z naszych dróg, systemu edukacji i systemu opieki zdrowotnej. Otworzyliśmy te sprawy, bo mieliśmy podejrzenie, że doszło do preferencyjnego traktowania, że niektóre spółki dostawały przywileje niedostępne dla innych - wyjaśnia Vestager. Dunka dała sobie czas do końca czerwca na decyzję, czy postawić formalne zarzuty, czy zamknąć sprawy dotyczące pomocy publicznej. Nie zawsze jest łatwo wyciągnąć informacje od spółek i krajów objętych dochodzeniem. - Dostajemy te informacje, ale nie po pierwszym wezwaniu - mówi Vestager.
W tym miesiącu KE zrobiła znaczący krok w batalii z korporacjami unikającymi płacenia podatków. Według złożonej propozycji 28 krajów członkowskich UE byłoby zobowiązanych do dzielenia się informacjami na temat wszystkich porozumień podatkowych podpisanych z korporacjami międzynarodowymi. Vestager przedstawiła też koncepcję wprowadzenia „wspólnej, skonsolidowanej bazy podatkowej” - unijnego zestawu reguł podatkowych. Jak mówi, to ogromnie uprościłoby sprawy, zwłaszcza w przypadku mniejszych spółek. Twierdzi też jednak, że poszczególne kraje powinny nadal mieć możliwość ustalania własnego poziomu podatku od przedsiębiorstw, aby przyciągać do siebie inwestorów.

Gazprom na tapecie

Jej innym wielkim zadaniem jest sprawa Gazpromu, która wywołuje jeszcze większe polityczne emocje niż kwestia Google. Komisja Europejska prowadzi dochodzenie w sprawie Gazpromu od 2012 r. w związku z oskarżeniami, że rosyjski dostawca gazu wykorzystuje swoją pozycję dominującą w Europie Wschodniej do blokowania konkurentów. Rozmowy w sprawie porozumienia zostały w ubiegłym roku zahamowane przez wybuch wojny na Ukrainie. Argumenty przeciwko Gazpromowi wydają się dobrze uzasadnione, ale posta wienie formalnych zarzutów rosyjskiej spółce będzie zapewne postrzegane przez Moskwę jako działanie agresywne. Pani komisarz jeszcze nie zdecydowała, czy wszcząć postępowanie przeciwko rosyjskiemu gigantowi energetycznemu.(...)
Vestager wzrastała w południowo-zachodniej Danii w rodzinie luterańskich kaznodziejów. Skończyła studia ekonomiczne na Uniwersytecie w Kopenhadze i zaczęła pracę w Ministerstwie Finansów. W 2001 r. została po raz pierwszy wybrana do duńskiego parlamentu, a w 2007 r. została liderką swojej partii. Jako minister gospodarki swojego kraju w czasie kryzysu zadłużeniowego w strefie euro była jednym z głównych graczy przy tworzeniu europejskiej unii bankowej. Dzisiaj Vestager nie zajmuje się już reanimowaniem banków z kłopotami, teraz najbardziej ekscytuje ją idea rozwoju technologicznego Europy. Właśnie poleciła wszcząć dochodzenie w sprawie sprzedaży detalicznej w Internecie, mające przyczynić się do rozwoju transgranicznego handlu internetowego. Większym celem jest utworzenie jednego wspólnego rynku cyfrowego. Zatem jak to się stało, że europejscy komputerowcy nie dorównują jak dotąd swoim amerykańskim odpowiednikom? Vestager zastanawia się przez moment.
- Powód jest taki, że Amerykanie mają dobry produkt. Nie korzystamy z Google dlatego, że to firma amerykańska, tylko dlatego, że zaspokaja nasze potrzeby.

Fuzje i dywidendy

Vestager twierdzi, że unia rynków kapitałowych pomoże zasypać lukę w finansowaniu, która hamuje rozwój europejskich start-upów. Chciałaby też, by europejskie spółki telekomunikacyjne, np. francuski Orange czy niemiecki Deutsche Telekom, zawierały umowy transgraniczne. To pobudziłoby inwestycje w sieci szerokopasmowe i komórkowe. Jest mniej przekonana do zalet transakcji zawieranych w granicach jednego państwa, takich jak proponowane przejęcie O2 przez właściciela Three. Operatorzy twierdzą, że jeśli dostaną zgodę na fuzję, to będą mogli więcej inwestować w szybsze sieci. - Nie ma gwarancji, że konsolidacja i wyższe ceny doprowadzą do większych inwestycji. Konsolidacje mogą doprowadzić do zwiększenia dywidend dla akcjonariuszy - mówi Vestager. - Na konkurencyjnych rynkach widzimy natomiast wiele innowacji, bo spółki chcą dać swoim klientom najlepszy produkt. Strzeżcie się, monopoliści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!