Zarzut przywłaszczenia 100 tys. zł postawiła prokuratura Markowi Ungierowi, byłemu szefowi gabinetu Aleksandra Kwaśniewskiego.
<!** Image 2 align=right alt="Image 122625" sub="Antoni Macierewicz z Markiem Ungierem (po prawej) podczas przesłuchania w Sejmowej Komisji Śledczej Fot. MWMedia">Pieniądze miały zasilić fundusz wyborczy prezydenta, który starał się o reelekcję. Gotówka na fundusz jednak nie trafiła – dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Marek Ungier zarzutom prokuratury zaprzecza. Pieniądze miał przekazać dziewięć lat temu przed kampanią wyborczą jeden ze znanych krakowskich biznesmenów Rafał R.
Według ustaleń dziennikarzy, pieniądze, które Rafał R. przekazał na kampanię wyborczą Aleksandra Kwaśniewskiego, przejął Marek Ungier. Taki właśnie zarzut postawiła mu krakowska prokuratura. Czyn ten jest zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Zeznający w śledztwie biznesmen stwierdził, że osobiście dał Ungierowi ponad 100 tysięcy złotych, a ten – jak twierdzą prokuratorzy – nie przekazał ich na fundusz wyborczy. Co z nimi zrobił? To wciąż jest ustalane. Co więcej, pieniądze miały być przekazane w gotówce i bez żadnych pokwitowań.
<!** reklama>Zarzuty Markowi Ungierowi postawiono w toku śledztwa dotyczącego nielegalnego finansowania lewicy. Materiały w tej sprawie zostały w lipcu ubiegłego roku wyłączone ze śledztwa dotyczącego korupcji i niegospodarności byłego zarządu Krakowa, w którym – na podstawie zeznań dwójki krakowskich biznesmenów – oskarżony został m.in. były poseł PO Tomasz Szczypiński.
Prokuratura twierdzi, że były polityk nie przyznał się do popełnienia przestępstwa, odmówił też złożenia wyjaśnień. Marek Ungier nie zgadza się z zarzutami, jakie postawiła mu prokuratura. Jak podkreślił, w tej sprawie nie został nawet przesłuchany w charakterze świadka. Dodał, że czeka na wezwanie do prokuratury, by złożyć wyjaśnienia w tej sprawie. Wtedy też będzie miał szansę zapoznać się z materiałem dowodowym.
Marek Ungier zaznaczył, że nie mógł wziąć tych 100 tys. zł, bo zgodnie z zasadami, nie ma takiej formy finansowania kampanii politycznej. Dlatego też, jak dodał, zarzuty prokuratury są bezzasadne. - Gdyby nawet tego rodzaju sytuacja miała miejsce, to wpłacający popełniałby przestępstwo - mówił.
- W ciągu naszej wieloletniej współpracy Marek Ungier wykazywał się uczciwością i rzetelnością; miałem i mam do niego pełne zaufanie - napisał były prezydent Aleksander Kwaśniewski w specjalnym oświadczeniu. - Jestem przekonany, że w dalszym postępowaniu procesowym pan Marek Ungier całkowicie udowodni swoją niewinność - dodał były prezydent.
Marek Ungier zgodził się na publikację pełnych danych osobowych.( tvp.info)