Uczniowie coraz częściej, zamiast stroju do ćwiczeń, przynoszą zaświadczenia od lekarza

PRZECZYTAJ: Uciekam z tej lekcji
[break]
Dotychczas dyrektor szkoły, po przedstawieniu przez ucznia opinii lekarza o ograniczonych możliwościach uczestnictwa w lekcjach WF-u, zwalniał go z udziału w nich w ogóle.

Zbyt liczne grupy

Od września, zgodnie z rozporządzeniem minister edukacji, uczeń nie będzie brał udziału tylko w określonej grupie ćwiczeń wskazanej przez lekarza. Nauczyciel z kolei ma obowiązek dostosować ćwiczenia do potrzeb i możliwości danej osoby. W ten sposób, ministerstwo chce zadbać o aktywność fizyczną dzieci i młodzieży, bo rośnie nam pokolenie młodych ludzi, unikających wysiłku.

PRZECZYTAJ: Uciekam z tej lekcji

- Rozwiązanie jest słuszne, ale nie do końca jesteśmy na nie przygotowani - mówi Aleksandra Kuś, dyrektorka Zespołu Szkół nr 10 w Bydgoszczy. - Przede wszystkim, musi zmienić się myślenie i podejście do ruchu w ogóle. To dotyczy zarówno dzieci jak i rodziców. Problem zaczyna się już w najmłodszych klasach. Nasza szkoła jest sportowa, więc może u nas tak tego nie widać, ale w wielu szkołach rodzice chętnie wypisują zwolnienia swoim pociechom. A dla dzieci to sygnał, że można opuszczać lekcje wychowania fizycznego z błahych powodów. Lekarze także powinni kierować się zdrowym rozsądkiem i zbyt pochopnie nie wypisywać zwolnień. Nawet uczniowi ze złamanym palcem można zaproponować dostosowany zestaw ćwiczeń. To również wyzwanie dla nauczycieli, ale nie każdy wuefista chce sobie zadać taki trud.

Wuefiści twierdzą, że robią, co mogą, ale problemem są dość liczne grupy uczniów na lekcjach WF. - Na zajęciach mam 24-25 osób. Przy tak licznej gromadce trudno zaproponować uczniowi inny zestaw ćwiczeń niż pozostałym - mówi Gabriela Górzyńska, nauczycielka z Zespołu Szkół nr 27 na Osowej Górze. - To wymaga dużej koncentracji, bo jeśli coś się stanie takiemu uczniowi, to ja ponoszę odpowiedzialność. Takie rozwiązanie jest możliwe, gdy w lekcji uczestniczy 15 osób. Przykładowo, jeśli uczeń ma zwolnienie z biegów długodystansowych, to może wykonać ćwiczenia ogólnorozwojowe. Jednak, gdy dziecko ma rękę w gipsie i zwolnienie od lekarza, nie zaryzykuję. Oczywiście, mogę taką osobę zachęcić do sędziowania jakieś konkurencji czy mierzenia czasów.

Makijaż ważniejszy

Powodów, dla których młodzież unika ćwiczeń jest wiele. - Czasem ta niechęć wynika z kompleksów - mówi Jan Szczepkowski, nauczyciel z Zespołu Szkół nr 9. - Niektóre dziewczęta są otyłe i boją się ośmieszenia. Inne nie chcą się spocić, by nie popsuć sobie fryzury czy makijażu. Niestety, wielu nastolatkom po prostu nie chce się ćwiczyć. Wystarczy chwilowa niedyspozycja, lekkie przeziębienie i już przynoszą zwolnienie od rodziców. Jeśli uczeń nie może wykonywać ćwiczeń wysiłkowych, to trudno mu coś zaproponować, bo przecież wszystko można nazwać wysiłkiem. Przy licznej grupie to spore wyzwanie.

Jerzy Rajewski, lekarz specjalista medycyny rodzinnej, mówi wprost: - Dla mnie WF jest tak samo ważny jak matematyka. U mnie nikt łatwo zwolnienia z WF-u nie dostanie. Zdarzało się, że zgłaszali się do mnie nawet rodzice. Tłumaczyli, że dziecko jest otyłe i się męczy, ale to nie jest podstawa do zwolnienia. Wskazaniem są np. wady serca, zapalenia stawów, niektóre rodzaje astmy czy choroba nowotworowa.

Od tego roku szkolnego obowiązują też oceny opisowe z WF. Wuefiści mają doceniać systematyczność, aktywność i zaangażowanie ucznia. - I tak zawsze uwzględnialiśmy przy wystawianiu stopni - twierdzą nauczyciele.