Tytan AZS Częstochowa wypełnił już plan minimum - wygrał jedno spotkanie w Bydgoszczy. Dziś może zagrać na luzie...
Siatkarze spod Jasnej Góry, którzy niedawno świętowali sukces w Pucharze Challenge mają ogromny apetyt, aby ponownie powalczyć o to trofeum. Przepustkę do gry w europejskich pucharach daje właśnie zajęcie 5. miejsca w PlusLidze.
<!** reklama>
Po pierwszym meczu częstochowianie są w lepszej sytuacji, ale to nie oznacza, jak zgodnie podkreślali po wczorajszym spotkaniu, że dzisiaj sobie odpuszczą.
Trener Delecty Piotr Makowski wziął porażkę na siebie. - Gramy do trzech wygranych spotkań. Wierzę, że w środę (dziś, godz. 18 - dop. red.) to my zejdziemy z parkietu jako zwycięzcy. Musimy tylko jak najszybciej wyciągnąć wnioski. Nie chcę natomiast mówić na gorąco, czego nam zabrakło. Piąte miejsce jeszcze się nie oddaliło. Przemyślimy wszystko na krótkim zgrupowaniu, na które wyjechaliśmy poza miasto.
Delecta na pewno niepotrzebnie seryjne traciła punkty (tak było w pierwszej i drugiej odsłonie), szwankowała również zagrywka. Tak było z kolei w czwartym i piątym secie. Najskuteczniejszy w bydgoskiej ekipie Dawid Konarski wprawdzie dał w tie-breaku sygnał do ataku, lecz później w bardzo ważnym momencie posłał piłkę w siatkę. Siatkarze Delecty nie mogli się także przebić przez blok rywala. Nic dziwnego, że drużynę żegnały nieśmiałe gwizdy publiczności.
Dzisiaj drugie spotkanie. Delecta musi wygrać, żeby wyrównać stan rywalizacji. W przeciwnym razie stanie przed bardzo trudnym zadaniem wywiezienia dwóch wygranych z Częstochowy. Bilety na dzisiejsze spotkanie są w cenie: 20 zł (normalny) i 10 zł (ulgowy), obowiązują też wejściówki zakupione na dwa mecze.
Fot. Tymon Markowski
Zobacz galerię: Tytani dali nam lekcję, Delecta nie traci szansy na grę w europejskich pucharach
