Jubileuszowe, dwudzieste wydanie „Raportu”, jest dobrą okazją do podsumowania zmian, jakie zaszły w tym czasie na terenie Kujawsko-Pomorskiego.
- W ostatnich latach obserwujemy stabilizację poszczególnych komponentów na zbliżonym poziomie, analizując więc dwa raporty, jeden po drugim, nie zauważymy pomiędzy nimi szczególnych różnic. Duży kontrast da się natomiast zauważyć, biorąc do ręki najnowszy raport i dane sprzed kilku czy kilkunastu lat - zaznacza Jacek Goszczyński, naczelnik Wydziału Monitoringu Środowiska WIOŚ w Bydgoszczy.
Razem z nim przyjrzeliśmy się, jak w ciągu dwudziestu lat zmieniała się jakość powietrza, którym oddychają mieszkańcy naszego województwa. Wyraźnej zmianie uległa w tym czasie emisja zanieczyszczeń zorganizowanych. Emisja pyłów i gazów do atmosfery zmniejszyła się przeszło dwukrotnie. O blisko połowę spadła emisja dwutlenku siarki i dwutlenku azotu, na zbliżonym poziomie utrzymała się tylko produkcja tlenku węgla. Jacek Goszczyński zwraca jednak uwagę, że nie powinniśmy z tego powodu popadać w zachwyt.
- Zmniejsza się emisja zanieczyszczeń, ale ich stężenie wciąż pozostaje na podobnym, nie najlepszym poziomie. Odpowiedzialne za to są źródła, które znajdują się poza naszą kontrolą. Jako instytucja możemy bowiem interweniować tylko w przypadkach dotyczących zanieczyszczeń pochodzących z podmiotów gospodarczych, a szacuje się, że za przeszło pięćdziesiąt procent emisji odpowiedzialne są indywidualne domostwa.
<!** reklama>
Jako modelowy przykład takiej sytuacji WIOŚ podaje stężenie dwutlenku siarki w bydgoskim Śródmieściu, gdzie istotne źródło zanieczyszczeń stanowi emisja z domowych palenisk.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby więc podłączenie jak największej liczby odbiorców do sieci ciepłowniczych - uważa Jacek Goszczyński.
Z raportu wynika też, że od wielu lat obserwuje się w naszym województwie bardzo niepokojący stan zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym. Jego największa emisja z procesów technologicznych występuje jednak nie w samej Bydgoszczy, a w sąsiednich powiatach: inowrocławskim, świeckim, żnińskim.
- Mamy na terenie naszego województwa kilka ognisk przemysłu ciężkiego, które nie naruszają wprawdzie norm, ale z pewnością emitują wiele zanieczyszczeń. Paradoksalnie, na poprawę stanu środowiska w Bydgoszczy wpłynął kryzys w gospodarce i likwidacja dużych zakładów, jak choćby stopniowe zamykanie Zachemu - dodaje naczelnik.
Jednak to między innymi w Bydgoszczy WIOŚ wydała pod koniec ubiegłego miesiąca ostrzeżenie o wyjątkowo wysokim stężeniu pyłu w powietrzu.
- Tego dnia była niska temperatura, więc wszyscy palili w piecach. Dzień był bezwietrzny, jednocześnie był wyż i nastąpiła inwersja termiczna, która spowodowała akumulację zanieczyszczeń w centrum miasta - tłumaczy Jacek Goszczyński. - W takie dni zaleca się ograniczenie aktywności dzieci, osób starszych i chorujących na schorzenia górnych dróg oddechowych.
Wysokie stężenie pyłu to niejedyna bolączka inspekcji, z którą od lat nie może się uporać. Do WIOŚ dochodzi sporo sygnałów dotyczących nieprzyjemnych zapachów unoszących się w powietrzu.
- Jednak nie mamy oficjalnych narzędzi, które pozwoliłyby nam na ich kontrolę. Bo w jaki sposób ocenić mamy stopień ich uciążliwości? Minister środowiska od dziesięciu lat robi kolejne przymiarki do wprowadzenia odpowiednich wytycznych, ale jak dotąd bezskutecznie.
