https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tylko do czasu pierwszego wypadku

Tomasz Boguszewicz
Niedaleko stacji Bydgoszcz-Wschód straszą nieukończone fabryczne hale. Betonowe monstra są pełne pułapek, czyhających na młodych złomiarzy znoszących łupy z okolicy.

Niedaleko stacji Bydgoszcz-Wschód straszą nieukończone fabryczne hale. Betonowe monstra są pełne pułapek, czyhających na młodych złomiarzy znoszących łupy z okolicy.

<!** Image 2 align=left alt="Image 3226" >Żelbetowe straszydła powstały przy ulicy Lewińskiego jeszcze w latach 80. Inwestycja zakończyła się na szkieletach budynków.

- Są tylko stropy i podtrzymujące słupy. Nie ma ścian, zabezpieczeń ani płotu. Buszują tam dzieci. Boję się, że dojdzie tu do nieszczęścia - mówi Krystian Grochowski z firmy Projbud, sąsiadującej z ruderą. W zarastających mchem halach na każdym kroku czają się wystające z ziemi pręty. W podłodze są otwory, przez które można spaść nawet kilka metrów w dół. Jakby tego było mało, hale stały się bazą wypadową okolicznych złomiarzy. Z całej okolicy znoszą tutaj żelastwo. - W piwnicach tniemy metal brzeszczotami na kawałki, a potem wywozimy do skupu złomu na ul. Przemysłową. Tygodniowo da się wyciągnąć nawet sto złotych na głowę - mówi 7-letni Dawid. Razem z kolegami, 14-letnim Radkiem i 15-letnim Danielem przychodzą tutaj codziennie. - Nikt tego nie pilnuje, nie ma płotu ani stróża - opowiadają chłopcy.

By ukrócić libacje w ruderze i zabezpieczyć teren, kilka lat temu próbowano ogrodzić hale siatką. - Została skradziona jeszcze tej samej nocy. Wszystko, co w okolicy metalowe, natychmiast ginie. Złodzieje tną to w podziemiach hali, a potem sprzedają. Giną nam fragmenty ogrodzenia. Zabrali nawet stalowe fragmenty dźwigu - opowiada Krystian Grochowski. - Przydałaby się stała ochrona tej rudery, bo co zrobi jeden stróż? - dodaje. - My nie kradniemy, znosimy tutaj tylko żelastwo, jakie znajdujemy na okolicznych działkach - przekonuje Daniel. - Te betonowe straszydła to siedlisko patologii w okolicy - oburza się pan Kazimierz, mieszkaniec ul. Harcerskiej. - Na nasze monity nikt nie reaguje. Kiedy jednak któryś z tych łobuzów po pijanemu wpadnie w jakąś dziurę i zabije się, wszyscy będą pytać, czemu nie reagowaliśmy - zżyma się mieszkaniec.

Jeśli rudera stwarza zagrożenie, służby miejskie mogą nakazać właścicielowi terenu jego zabezpieczenie. - Obiecuję, że zajmiemy się tą sprawą - zadeklarował Jarosław Wolski ze straży miejskiej. - Nakażemy ogrodzenie tego miejsca. Jeśli to nie poskutkuje, to nałożymy na osobę odpowiedzialną mandat, albo skierujemy sprawę do sądu - zapowiedział.

Tymczasem betonowe straszydło zaskoczyło urzędników miejskich.

- Nigdy o tym nie słyszałam - przyznała Bożena Głowacka, zastępca dyrektora Wydziału Mienia Komunalnego i Geodezji Urzędu Miasta. Ustalenie, kto jest gospodarzem budynków, wymaga analizy map geodezyjnych i dokumentacji. - Zajmiemy się tym. Ustalimy, kto jest właścicielem i przywołamy go do porządku - uspokaja Jarosław Wolski.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski