To już czwarty raz kiedy w Lubostroniu oraz bydgoskim bwa odbędzie się impreza pod hasłem "Oko Nigdy Nie Śpi".
Czwarte Międzynarodowe Spotkania Nieprzypadkowe OKO NIGDY NIE ŚPI startują pod hasłem "Szał i Szaleństwo".
W bezprecedensowym wydarzeniu na skalę regionu i nie tylko bierze udział ok. 50 artystów i naukowców. Odbędą się wystawy, pokazy filmów, koncerty, działania performatywne, dyskusje oraz prelekcje.
W trakcie spotkań powstanie film realizowany przez zaproszonych gości z Francji oraz film dokumentujący grę interpretacyjną, w którą będą zaangażowani wszyscy uczestnicy lipcowej imprezy.
Część realizacji filmowych odbędzie się w Mobilnym Centrum Edukacji Audiowizualnej "Cinebus" Fundacji Film Spring Open prowadzonej przez Sławomira Idziaka.
Ważnym wydarzeniem będzie wystawa "3 x Topor" realizowana we współpracy z Instytucją Kultury Ars Cameralis i Galerią Miejską bwa.
PROGRAM FESTIWALU W GALERII
Warstwę ideową „OKA“ opisuje uczestnik spotkań prof. Zbigniew Mikołejko.
„Przekraczamy siebie - nie tylko tworząc, ale po prostu żyjąc - na wiele sposobów. Na wiele sposobów staramy się dokonać „samoprzekroczenia”, autotransgresji: wyrwać się z matni przypisanej nam kondycji i z naszej cielesnej powłoki - i znaleźć się „gdzie indziej”, w innym stanie i miejscu, powiedzieć sobie, jak objawiający poeta francuski, Arthur Rimbaud, że „JA to Ktoś Inny”.
Szał i szaleństwo to jedna z tych dróg, nawet wówczas, gdy łączą się z chorobą czy destrukcją, z cierpieniem, odrzuceniem i przekleństwem, z separacją i naznaczeniem.
Sztuka, a także religia, od zarania po czas współczesny, nie abstrahują od tej drogi. Przeciwnie, wkraczają na nią bez oporu, bez oporu chcą mieć - i rzeczywiście mają - swój rozmaity udział w tej wędrówce. I czynią z niej coraz to inny użytek, nawet wówczas, gdy bywa to użytek niebezpieczny.
Chodzi im w końcu o przekroczenie granic, o przemianę wartości, o znalezienie się w przestrzeniach i sytuacjach dotąd nieprzemierzonych, dotąd niedoświadczonych i niezdobytych. O nieoczekiwane stany ducha i wizje. O niezgodę na rzeczywistość zastaną i oswojoną, wolną od wszelkiego niepokoju twórczego. O odkrycie w nas - w końcu - nowych światów wewnętrznych i nowych możliwości.
Także, wreszcie, o protest - czy to metafizyczny, wymierzony w poczucie naszej skończoności, wobec naszego „wrzucenia w świat” i bytowania ku śmierci, czy to kulturowy albo społeczny, wymierzony z kolei w rozmaite postaci zniewolenia, w przemoc wspólnotowego dyskursu.
Na takiej właśnie drodze „oko nigdy nie śpi”. A ta jego bezsenność, ta jego szczególna czujność czy też wrażliwość, jest pospólnym dziełem ludzi sztuki i wiary.
Nie darmo przecież starożytni mówili o furor divinus, „boskim szaleństwie” artystów, nie darmo wszystkie wielkie tradycje duchowe miały swoich jurodiwych, „szaleńców Bożych”. Łączy się tu zatem w jeden bogaty i różnorodny dukt ekstaza świętych z uniesieniem czy wręcz szaleństwem ludowego rytuału, nie darmo tradycja romantyczna albo surrealizm (wystarczy przywołać nazwiska Artauda, Bataille’a, Buñuela, Topora) penetrowały, w poszukiwaniu wzorców transgresji te sakralne obszary, które wiązały się z szaleńczymi formami ascezy i pokuty, z mistycznymi „nocami duszy” i paroksyzmami wiary, z wizjonerstwem i naruszaniem tabu, z prowokacją i buntem, z bluźnierstwem i manią.
W czwartym swoim wydaniu sympozjum „Oko nigdy nie śpi” pragnie odwołać się do tej drogi i do tej szczególnej więzi - przypominając zarówno niektóre tradycje artystyczne i duchowe europejskiego Wschodu i Zachodu, jak ukazując ich obecność w doświadczeniu artystów współczesnych“.