Konkurs na częstotliwości na naziemną telewizję cyfrową rozegra się pomiędzy Polskim Operatorem Telewizyjnym, czyli zjednoczonymi TVN i Polsatem oraz TVP z drugiej strony.
Prezes TVP Jan Dworak zadeklarował chęć współpracy z POT, w czasie wchodzenia w technologię cyfrową. Propozycja TVP to nic innego jak chęć utrzymania dominującej pozycji - pisze Interia.pl. Zaplanowany na jesień konkurs miał rozstrzygnąć przyznanie częstotliwości do nadawania naziemnej telewizji cyfrowej. Zgodnie z pierwotnymi planami, miały powstać dwa multipleksy, z czego na każdym mieściłoby się od 5 do 6 kanałów. Programy nadawane na tych częstotliwościach pochodzić miały zarówno od TVP, jak i z oferty stacji komercyjnych. Plany spełzły jednak na niczym.
Zarząd TVP wystąpił do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z prośbą o przyznanie jej odrębnego multipleksu. Natomiast w przyszłości, kiedy działać w Polsce będzie nawet 10 multipleksów, TVP chce zagwarantowania dla siebie trzech lub czterech z nich. Koszty nieprzyłączenia się TVP do spółki POT będą ogromne.
TVP, podejmując taka decyzję, sprawia że kupując odbiornik telewizyjny nie będziemy mieli możliwości oglądania programów stacji trzech największych nadawców. Prawdopodobnie w sklepach pojawią się dwa rodzaje przystawek i każdy będzie musiał zdecydować, czy chce oglądać programy TVP czy też Polsatu i TVN.
Jak powiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Wiesław Walendziak, prezes POT, propozycja współpracy jaką oferuje TVP, oznacza zaostrzenie konkurencji. A co za tym idzie, rozciągnięcie w czasie równoległego nadawania i zwiększenie kosztów jego wdrażania.(m)
