Przez kilkanaście sekund trzęsła się w poniedziałek ziemia na Krecie. Magnitudę specjaliści ocenili na 6,5. Potem był kolejny wstrząs.
Potwierdzono na razie jedną śmiertelną ofiarę, ale – jak mówią ratownicy, może ich być więcej. Ofiarą jest ponad 60-letni robotnik, którego przygniotły walące się konstrukcje remontowanej cerkwi św. Proroka Eliasza w pobliżu leżącego kilkanaście kilometrów na południe od epicentrum wstrząsów Arkalochori. Drugiego robotnika udało się wyciągnąć spod gruzów.
Kilkanaście osób trafiło do szpitali, straty materialne mogą być duże. Na razie nie ma jednak szacunków. Akcja ratownicza trwa.
Epicentrum ruchów ziemi znajdowało się kilkanaście kilometrów na południe od Heraklionu, największego miasta wyspy. Miejscowe media donoszą o wybuchu paniki, kiedy zatrzęsła się ziemia. Ludzie wybiegali z domów bojąc się śmierci pod gruzami. Najbardziej ucierpiało miasto Arkalochori.
