https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzecioligowcy po inauguracji nowego sezonu

Marcin Karpiński
Chemik/ProNatura w niczym nie przypomina drużyny z ubiegłego sezonu. Spore roszady nastąpiły też w Koronowie i Janikowie. Te zespoły mają przeważnie za cel utrzymanie w III lidze.

Chemik/ProNatura w niczym nie przypomina drużyny z ubiegłego sezonu. Spore roszady nastąpiły też w Koronowie i Janikowie. Te zespoły mają przeważnie za cel utrzymanie w III lidze.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176831" sub="W przerwie letniej wyjątkowo doszło do wielu zmian w klubach z regionu. Rewolucje kadrowe nastąpiły m.in. w Chemiku, Unii Janikowo i Victorii Koronowo. Spore roszady nastąpiły również we Wdzie Świecie. W tym klubie nie gra już Leszek Szczygielski (na pierwszym planie), natomiast Grzegorz Brzeziński (z prawej) przeszedł do Victorii i strzelił dla niej gola w Kobylinie. Fot. Tymon Markowski">Za nami już spotkania 1. kolejki. Zgodnie z przypuszczeniami odmieniona, a przede wszystkim odmłodzona ekipa Chemika, nie sprostała bardziej doświadczonej drużynie Cuiavii. W przyszłości gra wychowanków chemików w tej klasie rozgrywkowej może procentować, ale na razie muszą oni walczyć z zawodnikami mającymi na swoim koncie wiele meczów o stawkę. Dość powiedzieć, że w inowrocławskim zespole w bramce występował Maciej Kowalski, w obronie m.in. Adrian Raszka, a w ataku Arkadiusz Woźniak i Krzysztof Kretkowski. Przyjezdni wystawili tylko jednego ograna zawodnika, Adama Kardasza. Pozostali (z Cuiavią wystąpiło aż 12 młodzieżowców) zderzyli się z nową rzeczywistością.

- Moi podopieczni muszą zrozumieć, że nie są juniorami, tylko seniorami. Ale z upływem czasu powinni nabrać więcej pewności siebie - twierdzi nowy trener zespołu z Glinek, Arkadiusz Pruss.

Po meczu w Inowrocławiu szkoleniowiec chemików miał z kolei sporo pretensji do sędziego.

- Chodzi o sytuację z szóstej minuty, kiedy podyktował przeciwko nam rzut karny - tłumaczy Pruss. - Uważam, że arbiter nie mógł dokładnie ocenić tej sytuacji, a jeśli mógł dopatrzyć się przewinienia, to raczej chwilę wcześniej przy pierwszym wejściu naszego obrońcy.

<!** reklama>Nie zmienia to jednak faktu, że inowrocławianie byli bardzo skuteczni. A wynik 5:1 poszedł w świat. Groźny dla rywali może być przede wszystkim duet snajperów Woźniak - Kretkowski.

W tych samych rozmiarach porażkę w Kleczewie poniosła Notecianka. Chociaż do przerwy po strzale Adama Wiśniewskiego z rzutu wolnego z ok. 20 metrów tuż nad murem, prowadziła 1:0. To powinno dodać drużynie Michała Nadolskiego pewności siebie. Tymczasem stało się zupełnie inaczej. - Przełomowym momentem była wyrównująca bramka - ocenia grający trener Notecianki. - Później nasza gra się rozsypała. Brakowało w naszych szeregach determinacji i polotu. Oddaliśmy rywalom zbyt dużo pola. A po naszych błędach stwarzali kolejne sytuacje.

Natomiast trener Wdy Świecie Marcin Olejniczak nie tak wyobrażał sobie inaugurację w Trzciance (0:1 z Lubuszaninem). - Na pewno nie byliśmy gorszym zespołem zasługującym na porażkę. W pierwszej części posiadaliśmy inicjatywę. Po przerwie wypracowaliśmy trzy sytuacje, ale w dwóch przypadkach Daniel Grzywaczewski i Paweł Olszewski trafili w poprzeczkę!

Tymczasem akcja rozpaczy w 90 minucie przyniosła miejscowym trzy „oczka”. Piotr Żurek się zawahał, Damian Szczukowski poślizgnął i napastnik Lubuszanina idealnie przymierzył w róg bramki strzeżonej przez Bartosza Goszkę.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski