Równo z ukończeniem czterdziestu lat grający trener Pogoni Mogilno postanowił zakończyć piłkarską karierę. O latach spędzonych na boisku i przygodzie z futbolem rozmawia z „Expressem”.
<!** Image 2 align=right alt="Image 179571" >To ostateczna decyzja?
Ta myśl siedziała mi w głowie już od roku. Nie chcę zabierać miejsca młodym zawodnikom. Uważam, że to odpowiednia pora, by się pożegnać. Ostatnio wbiegałem na boisko tylko na końcówki spotkań.
W prywatnej rozmowie powiedziałeś, że czujeś się jak 25-latek...
Pod względem fizycznym na pewno, ale mimo wszystko, to mogę pograć już tylko w szóstkach. Chciałbym się bardziej skoncentrować na trenerce.
Czy dopadły ciebie w trakcie kariery poważne kontuzje?
Tylko raz miałem złamaną nogę. W pucharowym meczu TKP z Unią Janikowo, kiedy zawodnik gości, obecny trener unitów Artur Polehojko, tak niefortunnie wszedł wślizgiem, że przez rok miałem piłkę z głowy.
Rywale najczęściej więc ciebie oszczędzali, a czy ty oszczędzałeś ich?
Parę czerwonych kartek w życiu ujrzałem, ale nie były to jakieś spektakularne wydarzenia. Jedną czerwień zobaczyłem między innymi po faulu na Zbigniewie Sieradzkim na środku boisku, lecz akurat w tym meczu było to nieuniknione. Takie były czasy...
Masz na myśli korupcję?
Nigdy nie zapomnę sytuacji, kiedy po zdobyciu bramki połowa mojego zespolu w ogóle się z tego nie cieszyła. Mówiłem sobie: coś tu jest nie tak. Nie byłem wtajemniczony. Ale nikt tego wtedy nie nagłaśniał. Nie byłem świadomy tego, co się dzieje.
<!** reklama>
Ile przeżyłeś meczów o wielką stawkę?
Najczęściej były to mecze derbowe: Lechia - Arka i Elana - Zawisza. Grało się przy ośmiotysięcznej widowni, niezapomniane chwile.
Występowałeś najczęściej w ataku, strzeliłeś sporo goli. A pamiętasz... najwyższą porażkę?
W Krakowie z Wisłą 0:9. Mieliśmy ich od początku zaatakować...
A które gole wspominasz z sentymentem?
Wszystkie zdobyte ze stałych fragmentów, zdarzyło się też trafić bezpośrednio z rzutu rożnego.
Byłeś kiedyś blisko ekstraklasy?
Mogłem przejść do Zawiszy, ale kiedy otrzymałem zaproszenie na testy, musiałem w ogólniaku przejść egzaminy. Potem sprawa ucichła. Była też propozycja z Amiki Wronki. W czasach, kiedy zaczynałem przygodę z futbolem nie było menedżerów. Zawodnicy mieli utrudnione zadanie. Nie wszyscy wiedzieli, jak prowadzić negocjacje i w jaki sposób zawierać umowy. Byliśmy zdani sami na siebie. Dziś młodzi gracze mają ułatwione zadanie.
I też więcej zarabiają...
Cóż, za szybko się urodziłem.
Sylwetka Arkadiusza Glazy
- Urodzony 19.09.1971.
- Wychowanek Wierzycy Starogard Gdański.
- Kolejne kluby: Arka Gdynia, Elana Toruń, KP Konin, TKP Toruń, Lubanie, Wisła Nowe, Polonia Bydgoszcz, Szubinianka, Sparta Janowiec Wlkp., Dąb Barcin, Zamek Gołańcz, Pogoń Mogilno.
- W sumie rozegrał 485 meczów ligowych i strzelił 142 gole.