Trojanowska: - Żyję teraz tak, jakby każdy następny dzień miał być ostatnim

Smukła figura to ponoć skutek połączenia kosztownej diety pudełkowej (oferująca ją firma codziennie dostarcza klientce kompletne, zbilansowane menu w pudełku) oraz elektrostymulacji mięśni (ćwicząc w siłowni, wkłada mokre ubranie, do którego podłącza elektrody, bombardujące prądem tkankę tłuszczową).

Występując w niedzielę w Bydgoszczy jako „Artysta w Bohemie” i bohaterka „Kultowych rozmów”, wyjaśniła, skąd taka odmiana, notabene połączona z powrotem dociemnego koloru włosów:

- Jakieś trzy lata temu postanowiłam, że będę żyć tak, jakby każdy następny dzień miał być ostatnim...

W związku z tym postanowieniem najpierw spełniła marzenie o domu. Nie jakimś tam domu, ale właśnie takim. Stoi wprawdzie na obrzeżach Warszawy i wokół panuje spokój, ale zarazem tak blisko z niego na plan serialu „Klan”, że może do pracy dojeżdżać rowerem, poświęcając nie więcej niż 20 minut.

Na skos z Jankiem Borysewiczem
Zamieszkanie w tej uroczej okolicy nieoczekiwanie pozwoliło na realizację kolejnego marzenia. Pewnego dnia na drodze do domu spotkała Jana Borysewicza. Okazało się, że są sąsiadami. Gdy los trzeci raz postawił Izę na drodze Janka, ten wypalił z propozycją: - Zróbmy razem płytę!

I tak się stało. Krążek pod tytułem na „Na skos” jest w sprzedaży od ponad miesiąca. Muzykę do wszystkich piosenek na nim zawartych napisał właśnie Borysewicz. Podczas mnirecitalu w Bohemie Izabela Trojanowska zaśpiewała piosenkę promującą nowy album. Nie da się ukryć, że czuć w niej rękę lidera „Lady Pank” i samej Trojanowskiej z początku lat osiemdziesiątych, gdy robiła karierę z Budką Suflera i Stalowym Bagażem. Pytanie, czy publiczność kupi rockowe brzmienia firmowane przez sześćdzie-sięciolatkę, pozostaje otwarte. W Bydgoszczy kupiła, co prawda w pakiecie z gawędą o starych czasach i pyszną kaczką z kluskami. Wkrótce powstanie też promocyjny teledysk z udziałem znanym muzyków, których nazwisk pani Iza na razie nie zdradza.

Przeczytaj: Pani od polskiego w koronie wicemiss

W niedzielę zdradziła natomiast, co jest dla niej najważniejsze w życiu. A właściwie kto. Nie jest to żaden mężczyzna, lecz 25-letnia obecnie córka Roxana, studentka prawa. Imię córki jest zarazem wspomnieniem pierwszej dużej roli, jaką Izabela Trojanowska zagrała w Teatrze Muzycznym w Gdyni.

Pół miliona za kasetę porno
Jako słuchaczka Studium Wokalno-Aktorskiego dostała swą wielką szansę, gdy ówczesna gwiazda Teatru Muzycznego, Grażyna Brodzińska niemal z dnia na dzień spakowała walizy i wyprowadziła się do Warszawy, porzuciwszy rolę. Zdolna Iza natychmiast wskoczyła na jej miejsce, ale po dyplomie sama czmychnęła do stolicy, przyjmując angaż do Teatru Syrena.

Karierę na wiele lat przerwała emigracja. Gdy nastał stan wojenny, przez Holandię i USA dotarła do Berlina i tam zamieszkała z rodziną. Twierdzi, że to komunistyczna władza w zemście rozpuszczała o niej plotki o tym m.in., iż została aktorką porno. W odpowiedzi, w wywiadzie prasowym ogłosiła, że każdemu, kto zgłosi się do niej z kasetą VHS z jej udziałem w filmie porno, temu wypłaci pół miliona marek. Nie zbankrutowała...

Polub "Express" na Facebooku