- Gdybyśmy wiedzieli, że kandydat do złotego medalu w Londynie Piotr Siemionowski zajmie 14 miejsce, zrezygnowalibyśmy ze startu na olimpiadzie - mówi jego indywidualny trener Mariusz Słowiński.
<!** Image 3 align=none alt="Image 194925" sub="Mariusz Słowiński w trakcie ceremonii zamknięcia igrzysk. Fot.: Nadesłane">
Po ubiegłorocznym sukcesie - złotym medalu na mistrzostwach świata w Szeged - Piotr Siemionowski wyraźnie określił się, że na igrzyska jedzie walczyć o złoto. Czy nie był to zbyt pompowany na wyrost balon?<!** reklama>
W ubiegłym roku Piotr wygrał wszystko, co mógł wygrać - mistrzostwo Polski, klasyfikację końcową Pucharu Świata, mistrzostwo Europy i mistrzostwo świata. Wspólnie poczuliśmy się pewnie. Wydawało nam się, że znamy receptę na wygrywanie.
Od startu w Londynie minęły już blisko 2 tygodnie. Czy znalazł Pan czas na dokładną analizę występu i refleksję na temat przyczyny porażki?
Na gorąco w Londynie zarówno ja jak i Piotr nic sensownego nie byliśmy w stanie powiedzieć. Po powrocie przejrzałem notatki, dokumenty w laptopie, analizowałem materiały dla ministerstwa, które pozwoliły mi na sformułowanie wniosków. W kwietniu Piotrowi przytrafiła się kontuzja prawej dłoni, między kciukiem a palcem wskazującym naderwał mięsień. Przez miesiąc nie mógł dobrze trzymać wiosła, w związku z czym nie mógł trenować na pełnych obrotach. Od 25 maja „Siemek” wrócił do wiosłowania.
Po powrocie były jednak dobre występy w koronnej konkurencji K-1 200 m na Pucharze Świata w Moskwie - 3 miejsce i mistrzostwach Europy w Zagrzebiu - 5 miejsce.
Start na mistrzostwach Europy był bardzo dobry. Kto oglądał ten występ, widział, że Piotr prowadził bieg do 170 metra. Później zsunęła mu się ręka z wiosła i praktycznie stanął w miejscu. Rywale go minęli. Przegrał do zwycięzcy różnicą 0,25 sekundy. To nas uśpiło. Tu, moim zdaniem, popełniliśmy błąd.
Na czym polegał błąd?
Należało zrezygnować ze startu na obu imprezach i po kontuzji rozpocząć odbudowywane siły. Trzy tygodnie przed igrzyskami przeprowadziliśmy na obozie w Wałczu test na dystansie 150 m w podobnych warunkach jak przed rokiem. Stoper pokazywał, że Piotr pływa o 0,5 - 0,6 sekundy wolnej niż przed rokiem. Potwierdzały to odczucia samego zawodnika. Byliśmy przekonani, że wolą walki i determinacją, dodatkową adrenaliną uda się nadrobić braki w formie.
W przedbiegu na igrzyskach Piotr zajął 2 miejsce. Czy to był dobry występ?
- Założyliśmy sobie, że 100 m płynie na maksa, a drugą część dystansu w stawce. Już wówczas okazało się po połowie dystansu, że brakuje mocy.
Półfinał, z którego do finału kwalifikowało się czterech zawodników, dopełnił rozpaczy.
- W półfinale Piotr nie był sobą. Płynął skulony, przez co przy ogromnych przeciążeniach, które w trakcie wiosłowania przenoszą się na bark, naderwał sobie mięśnie. W drugiej części dystansu, która podobnie jak u Usaina Bolta w sprincie należała do niego, został w stawce i finiszował na szóstym miejscu. Wiem, że w tym biegu Piotr dał wszystko co w sobie miał. Przegrał z późniejszym mistrzem olimpijskim Anglikiem Edwardem McKeeverem 0,8 sekundy, podczas gdy przed rokiem to on pływał przed nim.
Jak zareagowało otoczenie na Waszą porażkę?
Wszyscy zdawali sobie sprawę, że zawiedliśmy. Spadliśmy z wysokiego konia. Nie spotkaliśmy się z totalną krytyką. Większość osób udzieliło nam wsparcia. Szczególnie życzliwi byli doświadczeni trenerzy z różnych dyscyplin, którzy podkreślali, że mój wiek, 34 lata i Piotra, 24 lata, to początek drogi do sukcesów. Szkoleniowcy przyznali się, że popełniali o wiele większe błędy kiedy byli młodsi, aby w kolejnych latach sięgać po następne medale mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Obaj debiutowaliśmy na igrzyskach z Piotrem.
Czy duet Piotr Siemionowski - Mariusz Słowiński płynie dalej?
Dosyć szybko odbyliśmy męską rozmowę. Obaj stwierdziliśmy, że chcemy dalej ze sobą pracować.
... do następnych igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku?
Jestem trenerem kadry sprinterów polskiego związku kajakowego do grudnia 2012 roku. W październiku odbędą się wybory i muszę czekać na nowe rozdanie. Nie czuję się wypalony, a wręcz przeciwnie, mam coś do udowodnienia. Oprócz Piotra Siemionowskiego, przygotowywałem grupę, w której zaledwie 21-letni Dawid Putto (Kopernik Bydgoszcz) z Sebastianem Szypułą (20 lat, Zawisza) wywalczyli brązowy medal mistrzostw Europy seniorów w konkurencji olimpijskiej K-2 200 m, a na młodzieżowych mistrzostwach Europy zdobyli złoty medal. Na tych samych zawodach Denis Ambroziak (21 lat, KSC Olsztyn) w K-1 200 m zdobył srebrny medal. Mam więc z kim pracować i o co walczyć.
Piotr Siemionowski na najważniejszych imprezach
- Kajakarz Zawiszy (24 lata), wychowanek Bazy Mrągowo, sprinter, koronna konkurencja jedynka na 200 m. Jest żołnierzem Zawiszy w stopniu starszego szeregowego
Rok 2010
- Mistrzostwo Polski - złoto, mistrzostwo Europy - brąz, mistrzostwo świata - brąz.
Rok 2011
- Mistrzostwo Polski - złoto, klasyfikacja końcowa Pucharu Świata - 1. miejsce, mistrzostwo Europy - złoto, mistrzostwo świata - złoto.
Rok 2012
- mistrzostwo Polski - nie startował z powodu kontuzji, mistrzostwo Europy - 5. miejsce, Puchar Świata - 3. w Moskwie, mistrzostwo Europy - 5, igrzyska olimpijskie - 14.