Dawid Szwarga: My w sztabie powstrzymamy się od wypicia piwa
- Duży szacunek dla zespołu za wysiłek, jaki włożył w mecz. Na pewno chcieliśmy się lepiej przeciwstawić Karabachowi, zwłaszcza w drugiej połowie, w obronie wysokiej, ale to nie wyszło - z różnych przyczyn. To jednak nie moment, by o tym mówić. Wysiłek, jaki zrobiła drużyna w obronie niskiej, jak zawodnicy pracowali względem siebie, jak się uzupełniali, bronili w polu karnym - to był dzisiaj najwyższy poziom - wyznał trener Rakowa w rozmowie z reporterem TVP Sport.
- Te zasady, które mamy dzisiaj nam pomogły. Gdyby nie one to sposób, w jaki nas zdominował Karabach w pewnych momentach doprowadziłby do utraty bramki. Duży szacunek dla całej linii obrony, dla ósemek, również dziewiątki, która w polu karnym pracowała - dodał Szwarga.
Trener Rakowa zadedykował awans Iviemu Lopezowi. Lider ofensywy zerwał więzadło krzyżowe w kolanie podczas przedsezonowego sparingu. Nie zagra do końca roku, czyli straci szansę na grę w grupie europejskich pucharów.
Reporter TVP Sport dopytywał trenera, na jaką radość pozwoli piłkarzom po meczu. - Zobaczymy, jak będą negocjować - uśmiechnął się Szwarga. - Cieszymy się z tego zwycięstwa, ale tak naprawdę jeszcze nic nie wygraliśmy. W sobotę Warta Poznań, potem Aris Limassol. Nawet jeżeli zawodnicy wypiją dziś po piwie to my jako sztab będziemy zmuszeni się powstrzymać od tego.
W III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Raków trafił na cypryjski Aris Limassol. To zespół, który wbił BATE Borysów 11 bramek w dwumeczu. - Oczywiście obserwowaliśmy już Aris. Mieliśmy swojego wysłannika na Węgrzech, gdzie zagrał z BATE Borysów. Wiem o tym przeciwniku wystarczająco dużo, żeby się do tego meczu przygotować. Wiemy, jakie ma atuty, w jakiej gra strukturze, na czym bazuje. To będzie bardzo ciężki przeciwnik - zaznaczył Szwarga.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Trwają kolejne prace budowlane na stadionie Radomiaka Radom....