
Warta Poznań przystępuje do wiosny jako szesnasta drużyna. Nawet nie marzy o powtórzeniu spektakularnego wyniku z zeszłej edycji. Jedynym celem jest utrzymanie i to jemu podporządkowano ruchy w zimowym okienku. Czy kadra jest silniejsza? Trudno powiedzieć, bo dwóch ważnych zawodników wzmocniło konkurencję.

Odeszli z Warty Poznań
Aleks Ławniczak (stoper, 22 lata) - transfer definitywny do Zagłębia Lubin. Jesienią wystąpił trzynaście razy. Zapisał dwie asysty.
Szymon Czyż (środkowy pomocnik, 20 lat) - transfer definitywny do Rakowa Częstochowa. Jesienią był podstawowym młodzieżowcem. W szesnastu meczach zapisał dwie asysty.
Bartłomiej Burman (boczny obrońca, 20 lat) - wypożyczenie do Skry Częstochowa. Jesienią był zmiennikiem. Rozegrał tylko trzy mecze z czego jeden od początku.
Adam Szała (asystent trenera, 29 lat) - rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. To on poprowadził drużynę w zwycięskim meczu z Piastem Gliwice.

Lista transferowa Warty Poznań
Mario Rodriguez (Hiszpan, pomocnik, 24 lata) - jesienią wystąpił szesnaście razy. Nie strzelił gola.
Milan Corryn (Belg, skrzydłowy, 22 lata) - Jesienią piętnaście meczów, dwa gole i jedna asysta.
Mateusz Sopoćko (pomocnik, 22 lata) - jesienią trzy mecze i wszystkie z ławki.
Filip Małek (obrońca, 20 lat) - jesienią bez występu w pierwszej drużynie.
Tych piłkarzy klub jest skłonny wypożyczyć: Jędrzej Grobelny, Patryk Prange, Nikodem Fiedosiewicz, Szymon Soiński, Albert Żerkowski, Mikołaj Rakowski, Maksymilian Lisowski, Dominik Smykowski.

Przyszli: Miłosz Szczepański
Został wypożyczony z Lechii Gdańsk. Ma 23 lat i stracone przeszło półtora sezonu; najpierw przez kontuzję, potem przez rywalizację. W Warcie chce nawiązać do dobrych czasów z Rakowa Częstochowa.
- Do przyjścia do Warty przyczyniło się przede wszystkim zainteresowanie moją osobą ze strony trenera Dawida Szulczka. W tym nowym ustawieniu, w którym gra teraz drużyna, bardzo dobrze się czuję. Dlatego też zdecydowaliśmy razem z moimi menadżerami, że to będzie dobry krok. Celem Warty na pewno jest utrzymanie się i wierzę w to, że uda nam się go osiągnąć. Sam nie zakładam sobie żadnych liczb i mam tylko nadzieję, że ciężka praca sama się obroni - mówi Szczepański.