Kiedy doszło do awarii tramwaju, pojazd został skierowany na pusty tor na ul. Kościuszki w Łodzi. Gdy naprawiali go serwisanci z PESA i łódzkiego MPK, doszło do czegoś niespodziewanego. Skład ruszył i "wybrał się" na samotną wycieczkę po mieście.
Tramwaj pokonał pięć skrzyżowań, jechał na tyle szybko, że wjechał pod górę. Feralny przejazd zakończył się na jednym z zakrętów. Tramwaj wypadł z szyn i uderzył w słup trakcyjny. Na szczęście nie doszło do żadnej kolizji.