Policjanci ustalają przyczyny tragedii, do której doszło w Wigilię w Wojkowicach. Około północy ma ul. Harcerskiej w Wojkowicach doszło do tragedii. 59-letni mężczyzna pobił deską swojego 34-letniego syna.
- Konającego na ulicy mężczyznę znaleźli świadkowie, którzy tamtędy przejeżdżali. To oni zawiadomili pogotowie i policję. Niestety mimo długiej reanimacji mężczyzna zmarł - mówi Tomasz Mogielski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.
Śledczy zabezpieczyli zakrwawioną deskę.
59-latek miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie, obecnie trzeźwieje w policyjnym areszcie. Policja przesłuchuje świadków całego zdarzenia. Prokurator zlecił także sekcję zwłok 34-latka.
AKTUALIZACJA 26 GRUDNIA. GODZ.16.10
59-latek usłyszał zarzut zabójstwa swojego syna. Mężczyzna zostanie jutro doprowadzony do sądu, który zdecyduje o tym, jaki środek zapobiegawczy zostanie zastosowany wobec niego. Policja wnioskuje o tymczasowy areszt.
AKTUALIZACJA 26 GRUDNIA:
- Podejrzany mężczyzna został doprowadzony do prokuratury. Trwają czynności z jego udziałem. Będziemy wnioskować o zastosowanie tymczasowego aresztu. Mężczyzn złożył już zeznania, jednak dla dobra śledztwa nie możemy nic więcej powiedzieć - mówi - podkom. Paweł Łotocki, oficer prasowy KPP w Będzinie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
MORDERSTWO W WIGILIĘ: MIESZKAŃCY NIE MOGĄ SIĘ OTRZĄSNĄĆ
Jak doszło do tragedii w Wojkowicach? Mówi st. sierż. Tomasz Mogielski, policja w Będzinie