https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na szlaku w Tatrach. Zginął wykładowca Akademii Muzycznej w Bydgoszczy

MP
By Jerzy Opioła - Praca własna, GFDL, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5461604
By Jerzy Opioła - Praca własna, GFDL, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5461604
W poniedziałek po południu na Orlej Perci doszło do tragedii. Zginął dr Damian Borowicz, prodziekan Wydziału Wokalno Aktorskiego Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Miał 36 lat.

Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek około godz. 15. - Zgłoszenie otrzymaliśmy z kilku żródeł, między innymi, od turystów, którzy byli w pobliżu miejsca zdarzenia - mówi Edward Lichota, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - To było w rejonie Orlej Baszty, między Granatami a Buczynowymi Turniami. W tym miejscu są tzw. klamry zejściowe. Wszystko wskazuje, że mężczyzna prawdopodobnie złapał się luźnego kamienia i spadł z wysokości około 150 metrów. Przy takim upadku nie miał szans na przeżycie.

Podczas wyprawy Damianowi Borowiczowi towarzyszyła żona. - Wzięliśmy ją do śmigłowca i ewakuowaliśmy z miejsca zdarzenia. Była w szoku, dlatego poprosiliśmy policję, aby pomocy udzielił jej psycholog.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anna
Od razu widać, że "irek" nie ma pojęcia o tym, co pisze. Najłatwiej zhejtować. Nie znałeś człowieka, nie masz pojęcia, kim był i jak się do tej wspinaczki przygotował. Grunt, to zaistnieć w sieci i dołożyć pogrążonej w rozpaczy rodzinie. Brawo, "irek"! Dzięki tobie świat na pewno jest lepszy!
A
Agnieszka
Damian był wybornym taternikiem.Kochał góry...R.I.P.
D
Daniel
Irek, to nie jest kwestia tylko przygotowania. Ja chodzę po Tatrach od nastu lat (w polskich byłem wszędzie często kilkukrotnie). Orlą chodziłem też wiele razy. Ale najbardziej niebezpieczne momenty miałem w banalnych miejscach. To często dzieło przypadku. Wątpię by ten człowiek nie miał jakiegokolwiek obeznania z wysokimi górami. Wierz mi, mówię Tobie z własnego doświadczenia, to jest jak np. z jazdą samochodem, rowerem itp. Najciekawsze jest w tym też to, że zdecydowanie więcej ludzi topi się w Bałtyku przy pięknych polskich plażach, niż spada w Tatrach.
m
m
Ginie czlowiek a zawsze znajdzie sie ktos by sie powymadrzac.
M
Michał
@irek Nic Pan nie wie o tym człowieku i o tym jakie miał przygotowanie. Każdy kto wychodzi w Tatry może zginąć. Wytrawnym taternikom zdarzała się śmierć na stosunkowo łatwych ścieżkach... A tymczasem Bydgoszcz straciła wspaniałego muzyka, profesora i... miłośnika Tatr. R.I.P.
x
xxx
Gościu lepiej się pomógł za niego a nie krytykuj
i
irek
Tak to jest jak ludzie pchają sie na najtrudniejsze szlaki bez odpowiedniego przygotowania tylko po to aby zaspokoic własne ego i na siłę zaimponowac innym.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski