
Jeden punkt w sobotnim meczu z Poznaniu wystarczał Legii do zapewnienia sobie mistrzostwa Polski. Nie udało się, Lech po pierwszej połowie prowadził 2:0 (bramki Kamila Jóźwiaka i Jakuba Kamińskiego), a po przerwie goście odpowiedzieli tylko trafieniem Igora Lewczuka. Fetę w Warszawie znów trzeba było odłożyć, choć wystarczy do niej zaledwie punkt w trzech ostatnich kolejkach.
- Ta sytuacja zmusza nas do myślenia wyłącznie o wtorkowym meczu. Półfinał Pucharu Polski jest teraz dla nas najważniejszy. Nie mamy dużo czasu, trzeba się jak najlepiej przygotować. Potem będziemy myśleć o lidze. Zostały trzy kolejki. Będziemy dalej walczyć. Postaramy się grać tak, jak dziś w drugiej połowie - podkreślał trener Legii Aleksandar Vuković.
ZOBACZ TEŻ:
- Wymarzona jedenastka Legii. Co za paka!
- Gdzie są dziś bramkarze Legii z ostatnich lat?
- Transfer roku? Olśniewająca rzeczniczka prasowa! [ZDJĘCIA]
- Tomas Pekhart: Polski futbol będzie mi pasował [WYWIAD]
- Snajperzy i niewypały - napastnicy Legii ostatniej dekady
- Co robią legioniści, którzy pięć lat temu rozbijali Celtic?
Serb nie ma najlepszej sytuacji kadrowej. Będzie musiał sobie radzić bez kontuzjowanych Jose Kante, Arvydasa Novikovasa, Williama Remy’ego, Vamary Sanogo, Marko Vesovicia i Domagoja Antolicia. Ten ostatni dołączył do listy po meczu z Lechem. Pod znakiem zapytania stoi też występ poobijanego Tomasa Pekharta. Problemy są nawet z obsadą bramki. Klub przed końcem rozgrywek opuścił Radosław Majecki - Monaco nie zgodziło się na przedłużenie wypożyczenia bramkarza kupionego zimą za rekordowe dla Ekstraklasy 7 mln euro. Drugi w hierarchii jest Radosław Cierzniak, ale on niedawno wrócił do treningów po kontuzji. W Poznaniu zagrał 21-letni Wojciech Muzyk i w ligowym debiucie spisał się bez większych zarzutów.
Mimo kontuzji jeszcze niedawno spotkanie z Cracovią zapowiadałoby się dla Legii na spacerek. Po przerwie spowodowanej pandemią Pasy w sześciu meczach zdobyły zaledwie sześć punktów (zwycięstwo, remis i cztery porażki). Ostatnio drużyna Michała Probierza w końcu się jednak przełamała. Najpierw pokonała u siebie Pogoń (2:1), a w sobotę Lechię w Gdańsku (3:0). Słabiej wygląda za to forma legionistów, którzy nie wygrali od 21 czerwca (2:0 ze Śląskiem). Przed porażką z Lechem zaliczyli dwa remisy, z Piastem (1:1) oraz Jagiellonią (0:0).
- Po bardzo dobrych meczach ze Śląskiem i Jagiellonią wracaliśmy bez punktów. Z Pogonią zagraliśmy jedno z najsłabszych spotkań, a wygraliśmy. To dało zespołowi wiarę. Mam nadzieję, że chłopakom wróciła pewność siebie - zaznacza Probierz.
ZOBACZ TEŻ:
- Wymarzona jedenastka Legii. Co za paka!
- Celebrytki zakochane w angielskiej piłce. Komu kibicują?
- Odrzuciła zaloty CR7, Neymara i Hamiltona. Kim jest piękna modelka? [ZDJĘCIA]
- Polacy do wzięcia za darmo. Kto wróci do Ekstraklasy?
- 10 najlepiej zarabiających sportowców 2020 roku
- Kapitan Watford FC: W każdej szatni jest gej
Bezpośrednie konfrontacje przemawiają jednak zdecydowanie na korzyść Wojskowych. Do niedawna mogli się oni pochwalić znakomitą serią 27 meczów (26 w lidze, jeden w Pucharze Polski) bez porażki z Pasami. Od 0:1 w kwietniu 2005 r. na stadionie przy ul. Kałuży legioniści wygrywali z drużyną z Krakowa 20 razy, a siedmiokrotnie dzielili się punktami. Kres pięknej serii przyszedł dla stołecznych kibiców w lutym ubiegłego roku. Cracovia sensacyjnie wygrała przy Łazienkowskiej po dwóch bramkach Javiego Hernándeza. Na szczęście dla Legii Hiszpan ostatnio widziany był na boiskach indyjskiej Super League. Poza tym w trzech ostatnich meczach górą byli Wojskowi. W kwietniu 2019 r. wygrali u siebie 1:0 (gol Carlitosa), a w tym sezonie dwukrotnie padał wynik 2:1. We wrześniu w Krakowie strzelali Mateusz Wdowiak, Jarosław Niezgoda i Walerian Gwilia, a w lutym Antolić, Gwilia i Sergiu Hanca.
Zdecydowanie bardziej wyboistą drogę do półfinału miały Pasy. Do awansu potrzebowały aż trzech dogrywek, a raz rzutów karnych. Po 4:2 z Jagiellonią w I rundzie, w kolejnej Cracovia pokonała 3:2 Bytovię Bytów (gol Davida Jablonský’ego w 120. minucie), następnie Raków Częstochowa po konkursie jedenastek (4:1, wcześniej nie padły bramki) oraz GKS Tychy 2:1 (Pelle van Amersfoort w 115. minucie).
Legioniści nie mieli tylu problemów. Odprawiali kolejno Puszczę Niepołomice (2:0), Widzew Łódź (3:2), Górnik Łęczna (2:0) i Miedź Legnica (2:1). Wszystkie mecze grali na wyjeździe. Na pewno się to już nie zmieni. Finał odbędzie się 24 lipca w Lublinie. W drugim półfinale Lech zmierzy się w środę z obrońcami trofeum, Lechią Gdańsk. Oba półfinały rozpoczną się o godz. 20, transmisje w Polsacie Sport.
ZOBACZ TEŻ:
W sobotę dla odmiany Legia zagra z... Cracovią, tym razem przy Łazienkowskiej i o ligowe punkty. Mistrzostwo Polski da im choćby remis lub potknięcia rywali, Lecha i Piasta.
ZOBACZ TEŻ:
- Koniec wielkiej miłości? Piękna żona zostawiła Chicharito [ZDJĘCIA]
- Urocza partnerka włoskiego napastnika. Wyleciał przez nią z klubu [ZDJĘCIA]
- Kto poza Lewym? TOP 10 polskich strzelców za granicą
- Artysta futbolu. Kompilacja genialnych akcji Lewego [WIDEO]
- Mistrz Europy o Lewandowskim: To najlepszy napastnik świata
- Najbogatsze kluby piłkarskie na świecie [TOP 15]
