Toruń w nazwie będzie się opłacać?

Napięcia między samorządami Torunia i Bydgoszczy rosną, od kiedy padło hasło dodania do nazwy Portu Lotniczego Bydgoszcz Torunia. Sam pomysłodawca - prezes portu - swojej propozycji nie komentuje.

<!** Image 3 align=none alt="Image 188975" sub="Niektórzy chcieliby, aby tak wyglądała fasada Portu Lotniczego. Uważają, że to przysporzyłoby pasażerów. fot. T. Pawłowski/ fotomontaż. Ryszard Kochański">Tomasz Moraczewski, prezes Portu Lotniczego Bydgoszcz, podczas telewizyjnego wywiadu powiedział wprost, że od 4 lat liczba pasażerów w porcie nie wzrasta, więc może dobrym wyjściem byłaby zmiana nazwy na Port Lotniczy Bydgoszcz-Toruń. Bo Toruń, zdaniem pochodzącego z tego miasta Moraczewskiego, systematycznie wnosi opłaty na rzecz lotniska i jest marką bardziej rozpoznawalną niż Bydgoszcz.

Rozpętała się burza. - Gdybym był cyniczny, to bym powiedział, że to dobry pomysł, bo wreszcie toruński marszałek zająłby się tym, co do niego - jako największego udziałowca - należy, czyli rozwojem portu - mówi Marek Jeleniewski, bydgoski radny SLD.

<!** reklama>

- To wykorzystanie ogólnoświatowych trendów - mówi tymczasem Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia.

W czwartek stanowczo zaprotestowało Towarzystwo Przyjaciół Miasta Bydgoszczy. - Pierwszy raz słyszę, aby pasażerowie korzystali z lotniska z sympatii do nazwy, a nie autentycznych potrzeb komunikacyjnych - uważa jego prezes Jerzy Derenda. Pomysł odrzuca Bydgoskie Stowarzyszenie Lotnictwa, a w odezwie do samorządów obu miast Piotr Cyprys, prezes Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska, nazwał plany zmiany nazwy niedorzecznymi i jawną próbę kolejnego przejęcia strategicznej bydgoskiej instytucji.

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski kpi z pomysłu: - Moglibyśmy to rozważyć tylko z równoczesną zmianą nazwy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu na UMK w Toruniu i Bydgoszczy.

Marszałek Piotr Całbecki jest na urlopie, więc nie zajmuje stanowiska. Magdalena Mike-Gęsicka, dyrektorka Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Mienia Urzędu Marszałkowskiego, mówi wymijająco, że wszystko trzeba zbadać i dodaje: - Dla rozwoju portu lotniczego najistotniejsze jest sprawne przeprowadzenie inwestycji oraz rozwój siatki połączeń.

Tymczasem port zaczął wycofywać się z pomysłu, ogłoszonego przez prezesa. Joanna Sowińska, rzeczniczka portu, przyznaje, że to, co powiedział Moraczewski, było tylko propozycją do dyskusji i luźną dygresją przy okazji omawiania działań marketingowych lotniska. - Nie ma żadnych formalnych wniosków o zmianę nazwy - podkreśliła.