21-letni Szymon Woźniak to wychowanek Polonii. W kończącym się sezonie był liderem naszej drużyny (2,06 pkt/wyścig), zdobył tytuł najlepszego juniora w kraju, wciąż ma szanse na medal w młodzieżowym cyklu Grand Prix (do 2. i 3. miejsca traci 4 punkty). Nic dziwnego, że utalentowanego zawodnika chce pozyskać wiele klubów.
[break]
Nie jest to jednak takie proste. Przede wszystkim dlatego, że zawodnik ma ważny kontrakt z Polonią na sezon 2015 (z uwzględnieniem warunków finansowych). Poza tym, chętny do jego zatrudnienia musiałby zapłacić bydgoskiemu klubowi 720 tysięcy złotych z tytułu ekwiwalentu za wyszkolenie. Zgodnie z przepisami Polskiego Związku Motorowego, jest to ostatni sezon, w którym macierzysty klub może otrzymać ekwiwalent. Za rok żużlowiec będzie mógł odejść za darmo.
Jak ustaliliśmy, wielką chrapkę na Woźniaka ma sąsiad zza miedzy, który - po rozstaniu z Tomaszem Gollobem - poszukuje polskiego zawodnika (w meczowym składzie musi być dwóch polskich seniorów i dwóch polskich juniorów).
- Jacek Gajewski, nowy menedżer zespołu, który odpowiada za budowę drużyny na sezon 2015, rozmawiał już z Woźniakiem. „Anioły” chcą zaproponować Polonii 200-300 tysięcy z tytułu ekwiwalentu. Jeśli bydgoszczanie się zgodzą, to przynajmniej trochę zarobią. Jeśli odmówią, Woźniak w przyszłym roku i tak trafi do Torunia, ale za darmo - mówi „Expressowi” osoba z kręgów toruńskiego klubu.
- Spokojnie podchodzę do tego tematu. Najpierw chcę porozmawiać z działaczami Polonii, jakie mają plany. Ważne jest, jakie wsparcie klub otrzyma od miasta. Wtedy będę mądrzejszy. Ale nie ukrywam, że swoją przyszłość wiążę z ekstraligą. Dlatego też transfer do Torunia jest z tego względu bardzo możliwy - powiedział Woźniak na łamach torun.sport.pl. - Wiem, że żużlowcy w Toruniu mają wszystko, co potrzeba, do osiągania dobrych wyników. Wiem również, że nowy właściciel gwarantuje stabilność organizacyjną i finansową. Dlatego każdy zawodnik chciałby w takim klubie jeździć.
