Toruń. Była sekretarka w Wydziale Paszportowym MO winna kłamstwa lustracyjnego! Tak orzekł sąd

Obejrzyj: Tak wygląda Toruń z Oka Kopernika na Jordankach

Proces lustracyjny Iwony H. ruszył w Toruniu w styczniu br., a wyrok ogłoszono w marcu. Kobieta, która w czasach PRL-u była sekretarką w Wydziale Paszportowym komendy wojewódzkiej MO w Toruniu, uznana została za winną złożenia kłamliwego oświadczenia lustracyjnego i ukarana utratą prawa wybieralności na 3 lata. To oznacza, że nie może przez ten czas kandydować w wyborach do Sejmu, Senatu i jednostek samorządu lokalnego. Na 3 lata ma też zakaz pełnienia funkcji publicznych.

- Ogłoszony 9 marca wyrok nie jest jednak jeszcze prawomocny - przekazuje Jarosław Szymczak, asystent rzecznika Sądu Okręgowego w Toruniu.

Iwona H. przez lata związana była zawodowo ze służbami mundurowymi. Politycznie natomiast - z lewicą. W roku 2010 wystartowała w wyborach samorządowych. Z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej chciała zdobyć mandat radnej w do Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Jak każda osoba w takiej roli zobowiązana była złożyć oświadczenie lustracyjne. Po latach prokuratura IPN doszła do przekonania, że minęła się z nim prawdą, bo ważne fakty z życiorysu zataiła. Jakie konkretnie?

-Lustrowana Iwona H. w związku z kandydowaniem w wyborach samorządowych, złożyła w dniu 15.10.2010 r. oświadczenie lustracyjne, w którym oświadczyła, iż nie pracowała, nie pełniła służby ani nie współpracowała z organami bezpieczeństwa PRL (w rozumieniu art. 3a Ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944 – 1990 oraz treści tych dokumentów). We wniosku o wszczęcie postępowania lustracyjnego Prokuratura IPN wskazała, że lustrowana pełniła służbę w organach bezpieczeństwa państwa poprzez służbę od 16 października 1982 r. do 15 kwietnia 1988 r. w Wydziale Paszportów KW MO/WUSW w Toruniu w charakterze sekretarki – maszynistki i referenta - przekazuje Sąd Okręgowy w Toruniu.

Iwona H., jak piszemy na wstępie, uznana została za winną zarzucanych jej przez prokuraturę IPN czynów. Jeśli wyrok się uprawomocni, nie tylko pogodzić będzie musiała się z orzeczonymi wobec niej konsekwencjami, ale i pokryc koszty procesu.

Na razie jednak nie wiadomo, czy sprawa ta zakończy się na "toruńskim podwórku". Iwona H. ma prawo odwoływać się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Na koniec przypomnijmy, że to nie sam fakt współpracy z organami bezpieczeństwa w czasach PRL-u jest powodem do ścigania kogokolwiek w procesie lustracyjnym. Nie, zgodnie z prawem, to fakt zatajenia takiej współpracy - przy okazji składania oświadczenia lustracyjnego - to powód do pociągania do odpowiedzialności przed sądem.

Takie oświadczenia zobowiązani są składać wszyscy kandydaci w wyborach, każdego szczebla - od samorządowych, przez parlamentarne po te do Parlamentu Europejskiego. Oświadczenia składają także osoby obejmujące funkcje publiczne, jak również kierownicze stanowiska w systemie szkolnictwa wyzszego. Stąd w Toruniu trwające jeszcze procesy lustracyjne byłego rektora Andrzeja Jamiołkowskiego i prof. Andrzeja Kowalczyka (ponowny).