Prowadzącemu Marcinowi Majewskiemu opowiedział o swoim wypadku sprzed prawie czterech lat, chwilach, jakie przeżywał on i jego najbliżsi oraz trwającej walce o powrót do zdrowia i sprawności.
ZOBACZ: CZUJĘ SWOJE NOGI, STOPY, PALCE - MÓWI TOMASZ GOLLOB I ZDRADZA, O CZYM MARZY
Gollob, wychowanek i najlepszy żużlowiec w historii Polonii Bydgoszcz, mówił również o klubie i mieście. Obecnie w Polonii pełni rolę dyrektora sportowego.
- Był czas, kiedy nie startowałem w Polonii, ale moje serce zawsze tam było - zapewnił. - Miałem wiele propozycji, by zmienić miejsce zamieszkania, ale nie skorzystałem. Moje miejsce jest właśnie tam.
Gollob zdradził również, że miał w Bydgoszczy kłopoty. - To było w latach 90., kiedy moja kariera prężnie się rozwijała. Zaczęły dochodzić do mnie informację, że świetnie się bawię na dyskotekach. Prezes klubu wezwał mnie wtedy do siebie i zasugerował, żebym przystopował - opowiadał Gollob. - Nie bardzo wiedziałem o czym on mówi. Ja nie balowałem, nie piłem alkoholu, powiedziałbym nawet, że w życiu wypiłem za mało. Ale sytuacja się powtórzyła i znów prezes wezwał mnie do siebie. Sprawa się wyjaśniła. Okazało się, że w Bydgoszczy jest ktoś bardzo podobny do mnie. Udało nam się nawet spotkać. Ten pan opowiedział mi rzeczy i historie, które szły na moje konto.
Były też dobre strony sławy. Żużlowiec przyznał, że zdarzało mu się nie płacić mandatów. - Nie będę zdradzał szczegółów, bo nie chciałbym, żeby ktoś miał kłopoty. Zdarzały się takie sytuacje, ale wszystko w granicach normy.
Asy dla Tomasza Golloba. Stadion Polonii jak za dawnych lat [zdjęcia]
