Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To u nas miała być baza Anglików

Krzysztof Wypijewski
Rozmowa z bydgoszczaninem TOMASZEM DROGOWSKIM, kibicem reprezentacji Anglii.

Rozmowa z bydgoszczaninem TOMASZEM DROGOWSKIM, kibicem reprezentacji Anglii.

<!** Image 2 align=none alt="Image 191551" sub="Tomasz Drogowski (w czapce) przed meczem ze Szwecją">Trudno uwierzyć, że w trakcie Euro 2012 Polak kibicuje Anglikom...

Od zawsze interesowałem się Anglią i jej historią. Nawet moje tatuaże nawiązują do przeszłości tego kraju. Podoba mi się również zachowanie kibiców na stadionach - chóralne śpiewy, brawa po wywalczeniu rzutu różnego czy autu.<!** reklama>

A propos tatuaży. To prawda, że pomogły kiedyś panu wjechać na terytorium Wielkiej Brytanii?

Zgadza się. To było przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. W 2001 roku Anglia grała z Grecją ostatni mecz eliminacyjny do mistrzostw świata [to wtedy gola z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry strzelił David Beckham - red.]. Oficer imigracyjny na lotnisku w Manchesterze nie chciał mnie wpuścić, bo obawiał się, że jadę pracować „na czarno”. Dopiero, gdy pokazałem mu tatuaże uwierzył, że jestem kibicem jego reprezentacji.

<!** Image 3 align=none alt="Image 191551" sub="Ta flaga pojawi się jutro na stadionie w Kijowie [Fot.: nadesłane]">Ma pan flagę Anglii z napisem „Bydgoszcz”. Można na niej przeczytać, że podróżuje pan za Synami Albionu od 1999 roku...

Wtedy zapisałem się do oficjalnego klubu kibica reprezentacji. Przez ten czas udało mi się uzbierać sporo punktów [1 za obecność na meczu w Anglii, 2 za wyjazdowy - red.] i teraz nie mam już problemów z zakupem biletu na jakiekolwiek spotkanie. Ale początki były trudne. Musiałem wykazać się dużą cierpliwością. Godzinami siedziałem w Internecie i czekałem aż ktoś zrezygnuje ze swojej wejściówki. Gdy ktoś taki się znalazł, od razu zgłaszałem swój akces. Dopisywało mi też szczęście w losowaniu.

Na liście członków klubu kibica kadry Anglii znalazłem Maksyma Drogowskiego...

To mój 9-letni syn. Był już na kilku meczach, m.in. na towarzyskim spotkaniu Anglia - Brazylia, które odbyło się w Katarze. Podczas Euro 2012, gdy grają Anglicy, zakłada koszulkę i ściska kciuki przed telewizorem. Ostatnio nawet wypatrzył mnie na trybunach! Jeśli Anglicy zagrają w półfinale albo finale, to Maksym obejrzy te spotkania na żywo. Bilety ma już zarezerwowane.

Mecze grupowe Anglicy rozgrywali w Doniecku i Kijowie. Niedzielny ćwierćfinał z Włochami także odbędzie się w stolicy Ukrainy. Jak wyglądają pana podróże na Euro 2012?

Początkowo zakładałem, że będę nocował na Ukrainie. Niestety, tamtejsi hotelarze drastycznie podnieśli ceny. Takie działania skutecznie odstraszyły fanów z Wysp Brytyjskich. Zdecydowałem się więc na ofertę klubu kibica - wylot z Londynu o 5 rano w dniu meczu i powrót zaraz po ostatnim gwizdku sędziego. Tak jest taniej.

Dla mnie jest to jednak mocno uciążliwe. Najpierw muszę przecież dolecieć do Londynu z Bydgoszczy. Ostatnia podróż na mecz zajęła mi, od momentu wyjścia z domu, 36 godzin. Tyle samo trwało dotarcie do RPA, gdzie dwa lata temu rozgrywano mistrzostwa świata.

Byłoby łatwiej, gdyby Anglia grała w Poznaniu lub Gdańsku...

Grupa moich angielskich przyjaciół miała plany, aby w Bydgoszczy utworzyć bazę, a na mecze jeździć busami. Nic z tego nie wyszło. Ależ byłem nerwowy, gdy po losowaniu okazało się, że Anglia zagra na Ukrainie! Mam nadzieję, że awansują do półfinału i chociaż ten mecz obejrzę w Polsce [na Stadionie Narodowym w Warszawie - red.].

Podróż na Ukrainę trwa ponad dobę i jeszcze nie ma zbyt wiele czasu na zwiedzanie...

Zgadza się. Na lotnisku w Doniecku lub Kijowie czeka autokar, który zawozi nas do centrum miasta, gdzie jest pub wynajęty tylko dla angielskich fanów. Tam są organizowane m.in. spotkania z byłymi i obecnymi piłkarzami. Z frekwencją bywa jednak różnie, bo piwo jest bardzo drogie. Lepiej przespacerować się parę kroków dalej do zwykłego sklepu.

Pobyty na Ukrainie są krótkie, ale zdążył pan spotkać się z miejscowymi kibicami. Czy rzeczywiście - jak straszyła telewizja BBC - na Ukrainie panuje rasizm? Czy rację miał Sol Campbell [były czarnoskóry reprezentant Anglii - red.], że lepiej nie jechać na wschód, bo można wrócić w trumnie?

Nie spotkałem się z żadnym przejawami wrogości! Zresztą sami Anglicy są wkurzeni na ten reportaż. Od początku turnieju kibice śpiewają: „Będziemy robić na co mamy ochotę, piep... Sola Campbella”. Przed ostatnim meczem z Ukrainą zbudowali nawet trumnę i napisali na niej: „Mylisz się Campbell”.

Przed Euro 2012 nie dawano Anglikom większych szans. Tymczasem udało się zająć pierwsze miejsce w trudnej grupie...

Po meczach towarzyskich z Norwegią i Belgią ciężko było oczekiwać sukcesu. Po fazie grupowej wiara w zespół odżyła, ale nie ma jakiegoś hurraoptymizmu.

W niedzielę ćwierćfinał z Włochami. Jaki wynik pan typuje?

Nie podejmę się wytypowania rezultatu. Anglia to drużyna nieobliczalna - potrafi wygrać z każdym, ale też z każdym przegrać.

Zanim rozpocznie się mecz Anglia - Włochy, o ligowe punkty walczyć będą żużlowcy Polonii (godz. 18.00). Pana firma sponsoruje bydgoską drużynę, dlatego trudno pominąć w rozmowie wątek czarnego sportu...

Jestem nieco rozczarowany dotychczasową postawą zespołu. W każdym meczu ktoś notuje słabszy występ i play-off się oddala.

A jakie są pana typy na niedzielny mecz z Unią Leszno?

„Byki” przyjadą bez Jarosława Hampela i nie wyobrażam sobie, abyśmy mieli przegrać. O bonus będzie ciężko. Chyba, że wszyscy pojadą na równym poziomie.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!