W poniedziałek rano internet obiegły nagrania, na których widać dużą grupę migrantów, która kieruje się na przejście graniczne Kuźnica-Bruzgi i zamierza wejść na terytorium Polski.
- U polskich granic jest około 3-4 tys. osób, które są w bezpośredniej bliskości granicy, a na terenie całej Białorusi około kilkanaście tysięcy ludzi jest gotowych przekroczyć polską granicę - mówił po spotkaniu u prezydenta rzecznik rządu Piotr Müller. - Nasze służby informują, że na Białorusi nadal organizowane są transporty z krajów arabskich i ci ludzie będą próbowali przekroczyć granicę - dodawał.
Polskiej granicy broni obecnie kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy: Straży Granicznej, Wojska Polskiego i Policji. Rząd mówi, że to najtrudniejsza sytuacja, z jaką mamy do czynienia na granicy polsko-białoruskiej od początku kryzysu.
Ostatnia noc na granicy, jak informują służby na Twitterze, minęła dość spokojnie.
W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej od wtorku, od godz. 7 rano, zawieszony zostanie ruch graniczny na drogowym przejściu w Kuźnicy Białostockiej, zarówno osobowy jak i towarowy - poinformowała Straż Graniczna.
Przydacz dla CNN: Łukaszenka wykorzystuje ludzi jako kule
W rozmowie z dziennikarką CNN, Marcin Przydacz podkreślił, że Łukaszenka wykorzystuje migrantów do tego, aby zdestabilizować granicę Unii Europejskiej.
– Po raz pierwszy we współczesnej historii autorytarny reżim używa ludzi jako narzędzia do destabilizacji granicy UE – powiedział wiceminister.
Jak tłumaczył w rozmowie z amerykańską stacją, migranci, którzy przybywają na Białoruś, mają zagwarantowaną wizę białoruską, zakwaterowanie w hotelu, transport w kierunku granicy z UE, a reżim zapewnia ich, że te działania są w pełni legalne.
- Co najgorsze, imigranci płacą za to wszystko dużo pieniędzy białoruskiemu reżimowi – mówił Przydacz. Jak oceniał, jest to "odpowiedź i zemsta" za wspólną decyzję o sankcjonowaniu reżimu Łukaszenki, a białoruski przywódca wykorzystuje ludzi jako kule.
"Wszystkie osoby i podmioty zaangażowane w ten odrażający atak hybrydowy muszą zostać natychmiast objęte sankcjami" - podkreśla MSZ na Twitterze.
