"Robiło się jeszcze sprawunki w pobliskiej kolonialce, albo innym składzie (wiadomo futer musi być, a we święta wszystko zakietowane). Wieczorem rejwach w kapielce. War w kotle buzujący na westfalce, mydło i szwamka durch w robocie. Kto fertyś, gibko do wyrka i spać."
To cytat z prof. Marka Jeleniewskiego. Za chwilę, w sobotę, będziemy mieć z nim duży materiał, jak kiedyś gadali bydgoszczanie. Pochodzę z Wielkopolski, znam większość tych spolszczonych niemieckich słów. To raczej nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę rozkład zaborów.
Ale nie o to chodzi. Nie mam nic do Niemców i nie mam nic do Unii Europejskiej, co jest jasne. W Niemczech mam paru kumpli, naukowców, dobrzy zawodnici - jak to się mawia - goście z wiedzą.
Inny mój zachodni kolega, z Holandii, powiedział kilka lat temu podczas spotkania: - Wy Polacy, jak widzicie płot, to znaczy, że musicie w nim zrobić dziurę i przejść.
