Antonio Conte po mistrzostwach Europy 2016 r. przestał być selekcjonerem reprezentacji Włoch i został menedżerem Chelsea. Kontrakt podpisał na trzy lata. Już w pierwszym roku został z drużyną mistrzem Anglii. Jednak z każdy kolejnym miesiącem było tylko gorzej. Włoski szkoleniowiec miał nie po drodze z zarządem klubu z Londynu. Miał mu za złe przede wszystkim brak - ponoć obiecanych - pieniędzy na wzmocnienia. Co raz częściej iskrzyło także na linii z piłkarzami.
Miarka przebrała się w lipcu 2018 r., gdy władze Chelsea rozwiązały z Conte obowiązujący jeszcze jeden sezon kontrakt. Włoch i jego sztab otrzymali kasę na odchodne, ale zdaniem Conte nie była on wystarczająca. Skierował więc sprawę do trybunału pracy. Ten w poniedziałek orzekł, że obecny trener Interu Mediolan został niesprawiedliwie zwolniony z Chelsea. Klub ma wypłacić szkoleniowcowi 85,206 tys. funtów.
Warto zatem przypomnieć, że to kolejna kwota do już i tak ogromnych wydatków, które pochłonęły zmiany sztabu szkoleniowego i związane z tym koszty prawne w klubie ze Stamford Bridge. Według niedawno opublikowanego raportu finansowego, Chelsea na ten cel wydawała już 26,6 mln funtów! W przeliczeniu na złotówki to około 130 milionów.
Nie wiadomo jednak, ile z tej kwoty trafiło do Conte i jego asystentów. Dodajmy, że po nim zespół "The Blues" przejął Maurizio Sarri, który został zwolniony w czerwcu 2019 r. (obecnie prowadzi Juventus). Jego następcą został Frank Lampard.
Jak obliczyły brytyjskie media, rosyjski oligarcha Roman Abramowicz, który w 2004 r. przejął klub, wypłacił już menedżerom 90 mln funtów za przedwczesne rozwiązywanie umów.
