https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

To jednak wielka sztuka wymienić Żuka

Małgorzata Oberlan
Kto miesza w kujawsko-pomorskim cukrze? Samorządowcy z regionu nie mają wątpliwości, że wiceminister skarbu Krzysztof Żuk, były wiceprezydent Lublina.

Kto miesza w kujawsko-pomorskim cukrze? Samorządowcy z regionu nie mają wątpliwości, że wiceminister skarbu Krzysztof Żuk, były wiceprezydent Lublina.

- To pan Żuk lobbował za utrzymaniem cukrowni w Lublinie, a wskazywał na Kujawsko-Pomorskie. Sugerował, że nasze cukrownie były dotychczas „pod ochroną”, dlatego, że to w Toruniu jest siedziba Krajowej Spółki Cukrowej - objaśniała wczoraj na sesji sejmiku Regina Ostrowska (PiS), przewodnicząca komisji rolnictwa. - Na Lubelszczyźnie powstało bardzo silne lobby cukrowe. Dziwię się, że nasi parlamentarzyści nie wzięli przykładu ze swoich kolegów.

<!** reklama>Mimo jasnego wskazania na autora cukrowej afery, radni sejmiku nie zdecydowali się go imiennie wymienić w specjalnym stanowisku przesłanym ministrom i sejmowym komisjom. Sprzeciwiają się w nim planom przeniesienia siedziby Krajowej Spółki Cukrowej z Torunia do Warszawy oraz wyłączeniu z produkcji regionalnych cukrowni (zagrożone w Brześciu Kujawskim, Kruszwicy i Nakle). „Jednocześnie protestujemy też przeciwko nieodpowiedzialnym wypowiedziom niektórych polityków” - piszą oględnie radni sejmiku. W pierwotnej wersji miało być: „i niektórych członków rządu”, ale tę frazę wycięto. - By tekst był do zaakceptowania przez wszystkich - tłumaczyła Ostrowska. Najdobitniej sytuację ujął radny Bogdan Lewandowski (LiD), pytając: - Czy to taka wielka sztuka wymienić Żuka?

Przypomnijmy, że zgodnie z unijnymi wytycznymi, KSC musi ograniczyć produkcję o 13 procent, czyli o 91,2 tysiące ton cukru. W zamian otrzyma 78,6 mln euro pomocy restrukturyzacyjnej. Według planu spółki, przedstawionego Agencji Rynku Rolnego, miałoby się to dokonać poprzez ograniczenie plantacji buraków dla cukrowni Łapy oraz wyłączenie z produkcji cukrowni w Lublinie. Taki plan podważa jednak Ministerstwo Skarbu Państwa, żądając weryfikacji wskaźników, które doprowadziły do powyższych wniosków. KSC zdają się one jasne. Kujawsko-Pomorskie cukrownie mają lepsze od Lublina wyniki ekonomiczne: większa produkcja cukru i niższe koszty. Plantacje znajdują się w promieniu 35 km od cukrowni, podczas gdy w Lubelskiem - 100 km. Nasi plantatorzy wykupywali nawet limity buraczane od rolników z Lublina i Łap. Poza tym, cukrownia w Lublinie jest ewenementem - mieści się w centrum miasta.

Jak informuje Łukasz Wróblewski, rzecznik KSC, Agencja Rynku Rolnego ma formalnie termin do połowy lutego na podjęcie decyzji. Obronie Kujawsko-Pomorskiego cukru zaszkodzić mogą jednak zmiany polityczno-personalne. Minister już zapowiedział zmianę składu Rady Nadzorczej Krajowej Spółki Cukrowej, co skończy się pewnie zmianą jej zarządu i przeniesieniem siedziby do Warszawy.

Pracownicy trzech dużych cukrowni na Kujawach obawiają się likwidacji. Zagrożonych jest 500 miejsc pracy.

- Redukcja produkcji w naszym regionie byłaby decyzją polityczną, a nie merytoryczną. Minister skarbu powinien patrzeć w skali całego kraju, a nie tylko jednego regionu – uważa Wojciech Mojzesowicz, poseł PiS, od lipca do listopada 2007 pełniący funkcję minister rolnictwa. - Nie powinno się zamykać dużych, lepiej prosperujących cukrowni, na rzecz biedniejszych i mniejszych. To wbrew rachunkowi ekonomicznemu. Programu restrukturyzacji spółki, układanego przez kilka miesięcy przez fachowców, nie powinni niszczyć nieznający tematu politycy. Ich działania są czysto propagandowe.

Poseł sprzeciwia się też pomysłowi przeniesienia siedziby Krajowej Spółki Cukrowej z Torunia do Warszawy.(dh)

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski