Zmagania drużynowe odbędą się na tej samej skoczni, co piątkowe indywidualne. Kubacki, który w ubiegłym tygodniu zmagał się z silnym bólem pleców, musiał uznać wyższość jedynie Słoweńca Timiego Zajca i Japończyka Ryoyu Kobayashiego.
Thomas Thurnbichler: Wszyscy wykonali świetną robotę
"Drużyna, asystenci, sztab medyczny, wszyscy zrobili świetną robotę. Ten sukces jest ich i Dawida" - podkreślił Thurnbichler.
Na czwartej pozycji uplasował się Kamil Stoch. To druga z rzędu, po ubiegłorocznych igrzyskach w Pekinie, wielka impreza, na której musiał się zadowolić miejscem tuż za podium.
"To smutne, bo na mistrzostwach świata liczą się tylko medale. Jestem jednak przekonany, że jutro wszyscy dla Kamila dadzą z siebie wszystko" - powiedział szkoleniowiec.
Jego optymizm przed konkursem drużynowym nie jest bezzasadny. W piątek w czołowej dziesiątce uplasował się jeszcze dziewiąty Piotr Żyła. 23. był natomiast Aleksander Zniszczoł. Gdyby te wyniki decydowały o kolejności drużynowej, to Polska uplasowałaby się na pierwszym miejscu, przed Niemcami i Słowenią.
Początek zawodów o godzinie 16.30. Biało-czerwoni będą skakali w kolejności: Stoch, Żyła, Zniszczoł, Kubacki.
Nigdy Polacy na jednych mistrzostwach nie zdobyli w skokach trzech medali. W ubiegłym tygodniu w Planicy złoto na obiekcie normalnym wywalczył Żyła.
(PAP)
