
Po raz kolejny w Myślęcinku odbyła się Terenowa Masakra
Żeby dotrzeć do mety, trzeba wylać litry potu, taplać się w błocie, przeskoczyć wielką ścianę, zmierzyć się z oponami od traktora i pokonać jeszcze wiele innych trudnych przeszkód, ale najważniejszą z nich jest przede wszystkim własne zmęczenie. Równie ważna jest współpraca - tu indywidualne podejście nie pomoże. 23 września w Myślęcinku po raz kolejny odbyła się Terenowa Masakra. Zawodnicy startowali na dwóch dystansach: 5 i 10 km. Trasa tradycyjnie wiodła od Różopola poprzez centralne stawy po Stefanowy Stok i jego okolice. Na każdego, kto podoła wyzwaniu, na mecie czekały medale i specjalne koszulki. Nagrodą jest też ogromna satysfakcja i duma z własnej wytrwałości oraz zgranego zespołu twardzieli.
Sportowe Wydarzenie Weekendu - odcinek 1.

Po raz kolejny w Myślęcinku odbyła się Terenowa Masakra
Żeby dotrzeć do mety, trzeba wylać litry potu, taplać się w błocie, przeskoczyć wielką ścianę, zmierzyć się z oponami od traktora i pokonać jeszcze wiele innych trudnych przeszkód, ale najważniejszą z nich jest przede wszystkim własne zmęczenie. Równie ważna jest współpraca - tu indywidualne podejście nie pomoże. 23 września w Myślęcinku po raz kolejny odbyła się Terenowa Masakra. Zawodnicy startowali na dwóch dystansach: 5 i 10 km. Trasa tradycyjnie wiodła od Różopola poprzez centralne stawy po Stefanowy Stok i jego okolice. Na każdego, kto podoła wyzwaniu, na mecie czekały medale i specjalne koszulki. Nagrodą jest też ogromna satysfakcja i duma z własnej wytrwałości oraz zgranego zespołu twardzieli.

Po raz kolejny w Myślęcinku odbyła się Terenowa Masakra
Żeby dotrzeć do mety, trzeba wylać litry potu, taplać się w błocie, przeskoczyć wielką ścianę, zmierzyć się z oponami od traktora i pokonać jeszcze wiele innych trudnych przeszkód, ale najważniejszą z nich jest przede wszystkim własne zmęczenie. Równie ważna jest współpraca - tu indywidualne podejście nie pomoże. 23 września w Myślęcinku po raz kolejny odbyła się Terenowa Masakra. Zawodnicy startowali na dwóch dystansach: 5 i 10 km. Trasa tradycyjnie wiodła od Różopola poprzez centralne stawy po Stefanowy Stok i jego okolice. Na każdego, kto podoła wyzwaniu, na mecie czekały medale i specjalne koszulki. Nagrodą jest też ogromna satysfakcja i duma z własnej wytrwałości oraz zgranego zespołu twardzieli.

Po raz kolejny w Myślęcinku odbyła się Terenowa Masakra
Żeby dotrzeć do mety, trzeba wylać litry potu, taplać się w błocie, przeskoczyć wielką ścianę, zmierzyć się z oponami od traktora i pokonać jeszcze wiele innych trudnych przeszkód, ale najważniejszą z nich jest przede wszystkim własne zmęczenie. Równie ważna jest współpraca - tu indywidualne podejście nie pomoże. 23 września w Myślęcinku po raz kolejny odbyła się Terenowa Masakra. Zawodnicy startowali na dwóch dystansach: 5 i 10 km. Trasa tradycyjnie wiodła od Różopola poprzez centralne stawy po Stefanowy Stok i jego okolice. Na każdego, kto podoła wyzwaniu, na mecie czekały medale i specjalne koszulki. Nagrodą jest też ogromna satysfakcja i duma z własnej wytrwałości oraz zgranego zespołu twardzieli.