Przede wszystkim druga z wymienionych, która na kortach ziemnych w Charlestonie (w ich amerykańskiej odmianie - wykonane są z pokruszonych skał, a nie z cegły) wyeliminowała na początek w singlu dwukrotną mistrzynię Wimbledonu, Czeszkę Petrę Kvitovą.
Z kolei w deblu Polka i Węgierka Anna Bondar, pokonały w środę 6:4, 3:6, 20-7 rozstawione z numerem drugim Amerykankę Desirae Krawczyk i Holenderkę Demi Schuurs, która rok temu sięgnęła w Charlestonie po tytuł w grze podwójnej, razem z Amerykanką Nicole Melichar.
W środę wieczorem Fręch zmierzy się z kolei, w drugiej rundzie gry pojedynczej, z doświadczoną Estonką Kaią Kanepi. Ich mecz został zaplanowany jako piąty, od godziny 16 polskiego czasu, na Althea Gibson Court Tenisistki powinny wyjść na kort około godziny 23.
Z kolei Linette rozpoczęła rywalizację w Karolinie Płd. od zaciętego (trwał w sumie prawie 2,5 godziny) pojedynku z Amerykanką Katie Volynets, w którym musiała nawet bronić piłki meczowej. Poznanianka zwycięsko wyszła z tej próby nerwów...
A w środę jej rywalką w drugiej rundzie będzie rozstawiona z numerem siódmym Kanadyjka Leylah Fernandez, ubiegłoroczna finalistka US Open. Ich mecz został zaplanowany na korcie Credit Open Stadium, jako szósty w kolejności od godziny 16 czasu polskiego. To znaczy, że rozpocznie się najprawdopodobniej już po północy.
Transmisje z obu spotkań na kanałach Canal+
Po zakończeniu rywalizacji w Charlestonie Fręch i Linette dołączą do Igi Świątek i pod koniec przyszłego tygodnia (15-16 kwietnia) zagrają w Radomiu, w meczu Billie Jean King Cup (dawniej Puchar Federacji) Polski z Rumunią.
