Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten pies przeżył niewyobrażalny koszmar. Postrzelony przez myśliwych i sparaliżowany najpierw starł sobie skórę, a później kości

Maciej Myga
Maciej Myga
Ostatnio właściciele Pralinka byli w Chojnicach, ale spotkać ich można w całym regionie
Ostatnio właściciele Pralinka byli w Chojnicach, ale spotkać ich można w całym regionie Fot. Janusz Milanowski
Bydgoszczanie - Dorota i Tomasz - grają i śpiewają w upale na ulicach i targowiskach. Zbierają pieniądze na leczenie adoptowanego psa, postrzelonego przez myśliwych. To co przeżył Pralinek, to koszmar.

Pralinka odebrali właścicielom obrońcy zwierząt z Zielonej Góry. - Takiego przypadku jeszcze nie mieliśmy - mówią aktywiści z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals i wymieniają szereg obrażeń, jakie doznał pies: pociski w kręgosłupie i udzie, martwica łap, złamana miednica, zwyrodnienia, atrofia, wypadające kości, zmiażdżony rdzeń. To cud, że przeżył.

„Kiedy go znaleźliśmy, odjęło nam mowę”

Psiak został rok temu postrzelony - do tej pory nie wiadomo przez kogo. Prawdopodobnie posłużył jako żywa tarcza dla myśliwego lub myśliwych. Właścicielka znalazła go pod swoim domem. Trafił do weterynarza, który odnalazł w jego ciele dwa naboje: w udzie i kręgu lędźwiowym trzecim. Lekarz zalecił rezonans i operację we Wrocławiu. Właściciele psa jednak nie zawieźli go na operację i zabrali do domu. Pralinek przez pół roku ścierał sobie łapy.

- Kiedy go znaleźliśmy, odjęło nam mowę. Właściciel, który też jest myśliwym, akurat wrócił z polowania, właścicielka po dłuższej rozmowie oddała nam psa - opowiadają Animalsi.

Pies został natychmiast przewieziony do Wrocławia. Niestety, nie można mu pomóc. Pralinek ma ubytek kości sródstopia, które stracił poruszając się. Najpierw zdarł sobie skórę, potem kości. Przeżył ogromny wielomiesięczny ból. - Właściwie niewytłumaczalne jest to, że nie umarł w wyniku zakażenia - podkreślają aktywiści.

Czekają go jeszcze dwie poważne operacje

W lutym Pralinka adoptowali bydgoszczanie - Dorota Skiba i Tomasz Gwizdała. Od tej pory grają i śpiewają na ulicach miast, targowiskach, skwerach. Zbierają pieniądze na leczenie psiaka.

- Od lutego kiedy go adoptowaliśmy jest cały czas na antybiotykach i sterydach, bo zawsze łapie przez rany jakieś bakterie. Od lutego wozimy go na rehabilitację, którą będzie miał przez całe życie, ponieważ ma przykurcze kikutków - mówi Dorota. - Czekają go w tym roku jeszcze dwie operacje. Jedna na uciekające do podbrzusza jądra, druga na wycięcie korzenia przy górze ud pod ogonkiem, ponieważ od podskakiwania tworzy się ropa i różne świństwa. Jest sparaliżowany od pasa w dół. Całe życie będzie chodził w pampersach. Na rehabilitację jeździ trzy razy w tygodniu i minimum kilka razy w miesiącu do weterynarza.

Autorski projekt protezy. Gorzej z wykonaniem

Pralinek pomimo niewyobrażalnego cierpienia jest bardzo pogodnym i pełnym życia zwierzakiem, nie zdającym sobie sprawy ze swojej niepełnosprawności i nie czującym się gorszym wśród innych zwierząt. Lubi pluskać się w wodzie, próbuje łapać muchy, chętnie pobiegałby po łące. Ale porusza się na wózeczku. Dorota Skiba opracowała nawet projekt specjalnej protezy dla psa z martwicą.

Pralinek ma ubytek kości sródstopia, które stracił poruszając się. Najpierw zdarł sobie skórę, potem kości. Przeżył ogromny wielomiesięczny ból. - Właściwie niewytłumaczalne jest to, że nie umarł w wyniku zakażenia - podkreślają aktywiści.

- Ortopedzi w Polsce twierdzili, że nie są w stanie zrobić protezy dla zwierzaka z martwicą kikutków, kierowali nas to Stanów Zjednoczonych. Ja zrobiłam taki projekt, bo wiem, jak Pralinek się porusza, dobrze go znam. Teraz lekarz prowadzący musi skontaktować się z ortopedą. Jeśli ten się nie podejmie, to będę szukała do skutku - tłumaczy bydgoszczanka.

Dzielny kudłacz - poznajcie go w sieci

Pralinek ma swoją stronę, gdzie znajdą Państwo filmy i zdjęcia z nim (wystarczy w wyszukiwarce na facebooku wpisać jego imię). Każdy może także wpłacić donację na koszty leczenia i pampersów pieska na konto: 40 1090 1072 0000 0001 3705 9721.

Wszyscy darczyńcy są wymieniani na stronie. Wpłacają różne kwoty, ale za każdy grosz Dorota i Tomasz są niezwykle wdzięczni, bo ich starania przynoszą efekty. Po kilkumiesięcznej rehabilitacji Pralinek zaczął ruszać ogonkiem. O jego dalszych losach na pewno poinformujemy Czytelników i Internautów.

Flash Info odc. 21. Najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ten pies przeżył niewyobrażalny koszmar. Postrzelony przez myśliwych i sparaliżowany najpierw starł sobie skórę, a później kości - Gazeta Pomorska