<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Jednym z tak zwanych czynników ważności tekstu (już widzę, jak się studenci dziennikarstwa uśmiechają do żelaznego punktu ich sprawdzianów zaliczeniowych) jest kariera tematu. Adepci sztuki i zawodowi pismacy muszą pamiętać, że pisząc dla ludzi muszą szukać takich spraw, które dają nadzieję na kontynuację. Czasami jest to dość trudne, czasami banalnie proste.
W ostatnim czasie urodził się właśnie temat, który pisze się sam - tak jak pojawił się sam. Bardzo nieproszony? Jak się okazuje, tu zdania na temat mrozu, naszego głównego bohatera, są podzielone (co załatwia nam kolejny czynnik ważności tekstu dziennikarskiego - kontrowersję). Bo oto popularny aktor Artur Barciś rozpływał się właśnie w radio na temat zalet zimy. Że bajkowo, klimatycznie, że przypomnijmy sobie, jak to fajnie. Ta opinia podziałała nie tylko na mnie jak płachta na byka. Poruszyła zmarzniętych i zmęczonych codzienną, trudną, uporczywą walką z zimnem.
<!** reklama>Okazuje się, że warianty tego nierównego starcia bywają nieskończone - i tu wracamy do punktu wyjścia: kariery tematu. Najpierw spadł śnieg - gazety odnotowały jego nietypową ilość. Potem zasypał drogi - brak dojazdu do bloków i sklepów spędzał gazetom sen z powiek. Potem zamroziło bezdomnych i domy - kariera w gazecie się rozwija. A dziś, zaglądając do „Expressu” przeczytamy o odszkodowaniach za nieodśnieżone ulice, firmach odkuwających sople z dachów, a nawet o... przedszkolakach, które może się przez zimę nudzą, bo kiedy ich koledzy chorują, to nie można przerabiać nowego materiału, tylko trzeba zabijać czas jakąś „zwykłą” zabawą. Jak widać, zima dostarczy dociekliwemu dziennikarzowi tak dużo pracy, że zaczynam ze strachem myśleć o niby wytęsknionej wiośnie, która może okazać się zabójczo nudna.
I przecież nie można zapomnieć, że jest wielka grupa ludzi radujących się, że wreszcie zimowe ferie są naprawdę zimowe i śnieżne. Właśnie dostałam sms-a od uszczęśliwionej koleżanki szalejącej na nartach, co zapewniło mi realizację kolejnego czynnika istotności tekstu dziennikarskiego - emocje. Moje są bardzo gwałtowne. Nie cierpię, jak ktoś kocha zimę.