Telewizja stworzyła Rutkowskiego

**<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/bobbe_slawomir.jpg" >Mniej więcej od tygodnia głównym tematem, poruszanym w każdym publicznym miejscu, jest tragedia małej Magdy z Sosnowca. W tle tej sprawy pojawia się detektyw Rutkowski - marka w Polsce rozpoznawalna bardziej niż McDonald’s. I równie kontrowersyjna. Społeczeństwo podzieliło się - jak to zwykle bywa - mniej więcej po połowie, część odsądza detektywa od czci, wiary i etyki, a inni podziwiają jego skuteczność i bezkompromisowość w dochodzeniu do celu.

Najśmieszniejsze, o ile przy okazji takiej sprawy można użyć takiego sformułowania, jest zachowanie mediów, w tym głównie telewizji TVN. Kilka dni temu redaktor Katarzyna Kolenda-Zaleska, zderzając ze sobą w studio Rutkowskiego i rzecznika Komendy Głównej Policji, oczekiwała chyba „Wersalu”, ale wyszło nieco inaczej. Przy okazji Rutkowski dowiedział się od prowadzącej, że jest nieetyczny, nieprofesjonalny i nie potrafi dochowywać tajemnicy, która powinna chronić jego klientów. Dlaczego jest to śmieszne?

<!** reklama>Odpowiedział na to sam Rutkowski przed kamerami. To poniekąd TVN stworzyła postać krewkiego, działającego na granicy prawa i przepisów detektywa, pokazując jego losy w specjalnie dla niego nakręconym serialu „Detektyw”. Od tego czasu detektyw (choć obecnie nie może wykonywać tego zawodu, jest jedynie właścicielem firmy detektywistycznej) cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem kamer i widzów. A ci szukają spektaklu, a nie dochodzenia prawdy. I show mają zapewniony.