Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Telefon przy wejściu do ZUS przy Świętej Trójcy prowokuje do zwierzeń

Tomasz Zieliński
Przy telefonie w wejściu do centrali bydgoskiego ZUS ludzie opowiadają o długach i chorobach, podając adresy, numery PESEL i inne wrażliwe dane. - To aparat tylko do umawiania się na wizytę - mówią urzędnicy.

Przy telefonie w wejściu do centrali bydgoskiego ZUS ludzie opowiadają o długach i chorobach, podając adresy, numery PESEL i inne wrażliwe dane. - To aparat tylko do umawiania się na wizytę - mówią urzędnicy.

<!** Image 4 align=none alt="Image 220815" sub="Rozmawiającym przez telefon w ZUS trudno o prywatność (Fot. T. Czachorowski)">

W ubiegłym tygodniu nasza Czytelniczka musiała skorzystać z telefonu zamontowanego przy wejściu do oddziału ZUS przy ulicy Świętej Trójcy. Aparat zamontowano w wiatrołapie, gdzie codziennie przechodzą setki interesantów, a wielu z nich czeka w kolejce, aby zadzwonić.

- Telefon był brudny i klejący - mówi nasza Czytelniczka (nazwisko i adres do wiadomości redakcji). - Po drugie, przy aparacie nie ma żadnego pulpitu, na którym można rozłożyć dokumenty, więc kiedy urzędnik pyta o dane sprawy, trzeba właściwie rozłożyć je na podłodze. Po trzecie - najważniejsze - aparat jest w wiatrołapie, w którym non stop są ludzie. Kiedy czekałam prawie pół godziny na wolną słuchawkę, poznałam problemy i dane personalne kilku osób, włącznie z kwotami zadłużenia, adresami itp.

<!** reklama>

- Ten aparat służy tylko do umawiania się z naszymi urzędnikami, którzy pracują na piętrach - mówi Alina Szałkowska, rzecznik bydgoskiego ZUS. - Po umówieniu się pracownicy schodzą po klienta i wprowadzają go do odpowiedniego pokoju. Mogło się zdarzyć, że interesant opowiadał o swych problemach, ale żaden z naszych pracowników tego nie oczekuje.

Rzeczniczka przypuszcza, że sytuacja opisana przez naszą Czytelniczkę zdarzyła się wyjątkowo.

- Często przechodzę przy wejściu do budynku i nie widziałam, by przy tym telefonie gromadziło się wielu ludzi - mówi Alina Szałkowska. - Nie mieliśmy sygnałów, które sugerowałyby konieczność innych rozwiązań. Poza tym, są nasi pracownicy w portierni oraz punkcie informacyjnym, gdzie w razie potrzeby można interweniować, jeśli kolejka do telefonu byłaby długa.

Rozsądek nakazywałby daleko posuniętą dyskrecję przy dzieleniu się tzw. wrażliwymi danymi. Tymczasem zestresowani bydgoszczanie, wchodząc do budynku ZUS, o ostrożności zapominają, podając przez telefon, często w obecności innych, swoje adresy, numery PESEL, dane finansowe itp. Stąd do kłopotów związanych z próbami oszustw czy włamań opierających się na zasłyszanych przez przestępców informacjach już bardzo blisko.

Alina Szałkowska zapowiada, że ZUS przyjrzy się funkcjonowaniu telefonu. Zostanie przy nim zawieszona informacja, do jakich celów służy aparat, oraz ostrzeżenie, by strzec swych danych. Rzeczniczka apeluje również, by w momencie, gdy do telefonu będzie czekało kilka osób, prosić portiera lub obsługę punktu informacyjnego o pomoc w kontakcie z pracownikami na piętrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!