Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tego się nie da opisać - nasz siatkarz po meczu w Dortmundzie

Marcin Karpiński
Siatkarz bydgoskiej Delecty Andrzej Wrona oglądał w środę na żywo w Dortmundzie spotkanie Borussii z Realem Madryt. Kiedy dodzwoniliśmy się do niego w czwartek rano nie ukrywał, że nie może jeszcze dojść do siebie...

Siatkarz bydgoskiej Delecty Andrzej Wrona oglądał w środę na żywo w Dortmundzie spotkanie Borussii z Realem Madryt. Kiedy dodzwoniliśmy się do niego w czwartek rano nie ukrywał, że nie może jeszcze dojść do siebie...
<!** reklama>

Panie Andrzeju, to się Panu spotkanie trafiło. Jak to wyglądało z trybun?
Bardzo dobrze, bo siedzieliśmy wysoko na środku prostej. Jestem jeszcze w takim szoku, że nie wiem, czy wszystko pamiętam... Byłem na kilku meczach piłki nożnej w Polsce, nigdy za granicą, lecz to, co działo się w środę nie da się opisać słowami. To był inny poziom sportu. Jak zagrała drużyna z Dortmundu każdy widział. Próbowaliśmy zaraz sprawdzić, kto strzelił kiedyś cztery gole Realowi i jakoś nie mogliśmy się tego doszukać. Uczestniczyłem w historycznym wydarzeniu. O wyczynie Roberta będzie się mówiło przez lata. Myślę, że jest to także wyjątkowo miła chwila dla polskiego futbolu. Cieszę się, że mogłem to zobaczyć z bliska, że miałem to na wyciągnięciu ręki.

Wcześniej „Lewy” przyjął Pana zaproszenie na pojedynek Delecty w europejskich pucharach, kiedy graliście w Niemczech. Czyli była to rewizyta?
No, tak. Robert był u nas na meczu, więc pojechałem do niego. Dostałem trochę wolnego i skorzystałem z okazji. Na trwające już w Spale zgrupowanie reprezentacji Polski razem z Dawidem Konarskim mamy stawić się w poniedziałek, ponieważ późno kończyliśmy rozgrywki ligowe.

A wracając do Dortmundu...
Tempo spotkania było tak niezwykłe, że przez większość czasu oglądaliśmy je na stojąco. Jak tylko publiczność siadała, to już po chwili wszyscy podrywali się do góry. Atmosfera była niesamowita. Kibice Borussii tworzą taki spektakl, że warto przychodzić na trybuny (przed meczem bilety u „koników” dochodziły do kwoty tysiąca euro za sztukę - dop. red.). Te żółto-czarne barwy klubowe, ten doping, zabawa po zdobytych bramkach... Naprawdę, coś wyjątkowego. Nagrałem pełno filmików, mam mnóstwo zdjęć i część z tego ukaże się pewnie na moim facebooku - Wrona kracze. Chcę w ten sposób podzielić się wrażeniami z kibicami.

Kibice chyba oszaleli na punkcie polskiego napastnika?
Zawodnik, który strzelił cztery gole w półfinale Ligi Mistrzów nie może nie być idolem. Po końcowym gwizdku dostał owacje na stojąco, a na stadionie, zaznaczmy, było 65 tysięcy fanów. Wszyscy skandowali jego imię i nazwisko. To chyba najlepiej oddaje, jaki kibice w Dortmundzie mają do niego stosunek. Poziom kibicowania dobrze obrazuje również sytuacja z Mario Goetze, co w Polsce wydaje się mało prawdopodobne. Pomimo informacji, które ukazały się przed meczem z Realem o podpisaniu przez niego kontraktu z Bayernem Monachium, sympatycy Borussii przyjęli go z szacunkiem. Odejść do takiego rywala i nie zostać wygwizdanym, to coś niespotykanego. Co więcej, kibice dalej chodzą na mecze w koszulkach z jego nazwiskiem.

Miał Pan okazję rozmawiać z Lewandowskim po meczu?
Tak się składa, że jestem u Roberta w domu...

Jakie uczucia towarzyszą teraz naszemu snajperowi?
Myślę, że jest ze swojego występu bardzo zadowolony. Ale to zarazem tak skromny człowiek, że podchodzi do tego z dystansem. I już myśli o pojedynku rewanżowym. W wielu rozmowach podkreśla, że to jeszcze nie jest koniec, że awans należy przypieczętować 30 kwietnia na Santiago Bernabeu.

A jak świętowaliście wygraną nad „Królewskimi”?
Przyjechała spora grupa Roberta znajomych, ale głównie to ja z nimi mogłem świętować. Bohater Borussii wypił tylko lampkę wina i musiał wcześniej pójść spać, ponieważ już w sobotę gra mecz w Bundeslidze (na wyjeździe z Fortuną - dop. red.), a potem czeka go wyjazd do Madrytu. Zresztą, ja też szybko muszę dojść do siebie... Żeby w dobrej formie przyjechać na kadrę. Jestem jeszcze ospały, ale na pewno przyjadę do Spały. Na razie mam jeszcze przed oczami obraz tego, co stało się w środę wieczorem na Signal Iduna Park...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!