W środę podopieczni Ronalda Koemana awansowali do finału Pucharu Króla (zagrają w nim z Athletikiem Bilbao). W sobotę pokonali Osasunę, dając kolejny sygnał, że nie rezygnują z walki o mistrzostwo Hiszpanii.
W rolach głównych nie wystąpili tym razem Lionel Messi, i Ousmane Dembele, tylko Jordi Alba i Ilaix Moriba - kolejne cudowne dziecko barcelońskiej La Masii. W pierwszej drużynie zadebiutował miesiąc temu, chwilę po odebraniu dowodu osobistego. W poprzednich spotkaniach zaliczył dwie asysty, a w sobotę doczekał się pierwszej „dorosłej” bramki (autorem drugiej, chronologicznie pierwszej, był Alba).
- Nigdy tego nie zapomnę. Tego gola zabiorę do grobu - cieszył się po meczu. „SuperIlaix”- podsumował jego występ „Sport”.
Po tym zwycięstwie ma dwa punkty przewagi nad trzecim w tabeli Realem Madryt. Trzy traci do prowadzącego Atletico, przy czym podopieczni Diego Simeone mają jeden zaległy mecz do rozegrania. Oba kluby z Madrytu zagrały dla Barcy, remisując 1:1 w niedzielnych derbach stolicy Hiszpanii.
Atletico prowadziło 1:0 od 15. minuty, kiedy do siatki trafił Luis Suarez...
... i zanosiło się na to, że utrzyma skromne prowadzenie do końca spotkania. Na dwie minuty przed końcem wyrównał jednak Karim Benzema.
- Czy mogliśmy zdobyć coś więcej? Rozegraliśmy dobry mecz w bardzo trudnym starciu z dobrą drużyną. Pierwsza połowa była dla nich, druga dla nas. Na końcu, patrząc na drugą połowę, zasługiwaliśmy na więcej od nich, ale taki jest futbol. To dla nas cenny punkt - przyznał po ostatniej piłce Francuz, w rozmowie ze stacją Movistar+
Wybory w cieniu skandalu. Socios Barcelony głosują na nowego prezesa kilka dni po wybuchu afery "Barcagate"
