
Euro 2020. Z powodu pandemii tylko dwa stadiony (Budapeszt, Kopenhaga) wypełniły się po brzegi kibicami. Mimo ograniczonej liczby widzów nie udało się uniknąć incydentów - w tym także incydentów potencjalnie groźnych.
Na murawę wbiegano i na murawie lądowano. Stewardów wykiwali żądni wrażeń pochłaniacze złotego trunku, aktywiści czy osoby spełniające rolę żywej reklamy. Oto sceny, o których UEFA wolałaby zapomnieć.

Aktywista z lądowaniem na murawie - Monachium
Data: 15 czerwca (mecz Francja - Niemcy)
Miejsce zdarzenia: Monachium (Niemcy)
Charakter: manifest polityczny
Aktywista Greenpeace z Niemiec postanowił zaprotestować przeciw polityce koncernu motoryzacyjnego, który jest jednym ze sponsorów Euro. Tuż przed meczem mężczyzna wylądował na murawie, na paralotni elektrycznej, prezentując hasło sprzeciwijające się stosowaniu silników spalinowych. Niestety, w trakcie podchodzenia do lądowania 38-latek znokautował dwóch kibiców siedzących na trybunach, za co został skrytykowany również przez środowisko Zielonych (czyt. ekologów).

Kibic z tęczową flagą - również Monachium
Data: 23 czerwca (mecz Węgry - Niemcy)
Miejsce zdarzenia: Monachium (Niemcy)
Charakter: manifest polityczny
W tym meczu polityka wzięła górę. Zaczęlo się od burmistrza Monachium i władz Bawarii, które chciały podświetlić stadion w geście solidarności z mniejszościami seksualnymi na Węgrzech. UEFA się nie zgodziła, po czym dzień później zmieniła swoje logo na tęczowe... To nic nie dało, bo Niemcy przynieśli na stadion tęczowe flagi i machali nimi przed Węgrami. Jeden z kibiców wbiegł nawet na murawę, by w czasie hymnu Węgier powkurzać piłkarzy z tego kraju.

Ronaldo obrzucony butelkami Coca-Coli - Budapeszt
Data: 23 czerwca (mecz Portugalia - Francja)
Miejsce zdarzenia: Budapeszt (Węgry)
Charakter: chuligański
Butelki z piwem fruwały na stadionie w Kopenhadze, a butelki z Coca-Colą w Budapeszcie. Oczywiście ucierpiał Cristiano Ronaldo, autor dwóch bramek w hitowym meczu, ale i bohater słynnego manifestu, by nie pić cukru, ale wodę.